czwartek, 31 grudnia 2009

ja cie widze

znowu lazisz za mna z tym czarnym pudelkiem...
w tym domu juz nie mozna spokojnie pospac :]

no coz... moglabym powiedziec futrzakowi
jak Kuba Bogu... tak Bog Kubie ;) ...
ja ostanio (od paru m-cy) tez nie naleze
do najbardziej wyspanych jednostek na swiecie
pfff...

A korzystajac z okazji

Niech w Nowym Roku świat będzie dla was

pełen ciepła, radości i przyjaciół,
a w waszym domu niech nigdy nie zabraknie

miłości i zrozumienia.

środa, 30 grudnia 2009

spiacy mysliciel

Ciekawa jestem co on tam aktualnie przerabia ;)
nowe psoty pewnie planuje... w koncu to lobuz,
i usmiech mial przy tym na pyszczku cokolwiek podejrzany :]

Chyba, ze obmysla napad na szafke z jedzeniem ;)

wtorek, 29 grudnia 2009

cwaniaczek


Pisalam juz, ze Wilbar to gadula ale teraz to juz naprawde przesadza. Cwaniaczek sie zrobil i jak tylko cos chce to siedzi i tak nadaje, jakby mu sie straszna krzywda dziala... bo wie potwor, ze w koncu przyjde sprawdzic co sie dzieje. A on wtedy strzeli szeroki usmiech... i rozkoszne "miauuu" z siebie wyda... obali sie na boczek i kaze sie czochrac. Oczywiscie pora nie gra roli... z ta mala roznica, ze w nocy zawisa mi nad glowa i zaczyna sie drzec. Rozwinal game wydawanych dzwiekow niesamowice i teraz faktycznie wykloca sie z zacieciem, nasze dyskusje sa coraz dluzsze. A jak fukne na niego to jeszcze ogonem zatrzesie.
Po prostu bezczelny :D

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Wilbara miejsce do spania

choinka jak stala tak stoi...

Wilbar obwachal nowy teren...

i ulozyl sie do drzemki...

i tak juz pozostalo... dzien po dniu
tylko pozycje zmienia :)

Tyle na temat zainteresowania futer choinka heh...

niedziela, 27 grudnia 2009

koniec lenistwa

zaczyna sie po tajniacku...
zamaskowany atak na ogon brata...

potem nastepuje czajenie sie...
ulozenie uszu wskazuje na wstepna faze amoku...

mr. Hyde... czyli amok w pelni...

i boksujemy...

i tak trwa to okolo 20 min... mniej lub bardziej zawziecie...
dopoki jednen nie ma dosc...

eeee... gdzie idziesz... wracaj w tej chwili...

sobota, 26 grudnia 2009

kanapowce


Swieta uplywaja leniwie... tak jak przypuszczalam futra podrosly na tyle, potafia juz docenic zalety kanapy i wykorzystuja kazda okazje zeby sie na nia wryc :) A przy okazji udalo mi sie odkryc gdzie lobuza spia w nocy... wlasnie na kanapie na rozlozonym pluszowym kocyku... pelnia kociego szczescia.
Nastroj swiateczny udzielil sie i futrom... tak wiec wiecej leniuchuja jak broja... na szczescie ;) Wilbar ostatnio ostrozny, po tym jak obarwal od brata w nos... to teraz go kuruje. Mam nadzieje, ze pozostanie zaden slad ale goi sie ladnie. Wikko dalej w wersji dr. Jekyll & mr. Hyde ... chwilowo ma spokojna faze ;)

piątek, 25 grudnia 2009

futra vs. choinka





Wbrew moim obawom bliskie spotkanie trzeciego stopnia przebieglo bez wiekszych zaklocen :) Choinka pare razy dostala z lapy zeby wiedziala gdzie jej miejsce ale ogolnie okazala sie jako niegrozna i srednio interesujaca. Nawet gdy juz ja ubralismy... ubieranie i caly ten kram bardziej zaciekawil futra ale na wszelki wypadek wyprosilam je z pokoju, zeby im jakis niepowolany strzep nie wyladowal w paszczy. Lancuchy sa dwa... wysoko... na dole plastikowe bombki a choinka na tyle gesta, ze nie daje mozliwosci wspinaczki. I na szczescie dookola tez nie stoi nic co mogloby posluzyc za trampoline... wiec po dluzszej chwili futra zaakceptowly to zielone cos... co dziwnie pachnie i do niczego sie nie nadaje jako staly element wyposazenia i oddalily sie w kierunku kuchni... tam bylo ciekawiej :]

czwartek, 24 grudnia 2009

swiatecznie


Spokojnych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia,

prawdziwej zimy za oknem i ciepła rodzinnego.

Niepowtarzalnych wzruszeń

i zaskakujących prezentów.


Odrobiny ciepła dzięki ludzkiej życzliwości,

odrobiny światła w mroku

dzięki szczeremu uśmiechowi,

radości w smutku dzięki ludzkiej miłości

i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju


zycza Wikko z Wilbarem
oraz ich nadworny fotograf :)


środa, 23 grudnia 2009

wibrujacy prezent

Futra dostaly od Lili prezent... futrzany wibrator ;)
Wilbar robil pierwsze testy...

Wikkusiowi sie bardzo spodobala,
bzyczaco - wibrujaca mysz...
od razu ja przetestowal ciagnac za ogon...

podgryzajac inne czesci... np. plastikowe koleczko
tez znalazlo sie w kocim pyszczku...

az w koncu sie zmeczyl, po pol godzinnej zabawie...

i stwierdzil, ze czas na drzemke...

tym razem Wilbarowi nie udalo sie zabrac bratu zabawki...
bez wzgledu na to jak bardzo sie staral (groznie wygladac ;P)

ps. gdyby ta mysz tak sie sama naciagala hihi...

wtorek, 22 grudnia 2009

futro na wage

Na poczatku niesmialo... bo moze gryzie ;)

Jak co miesiac wsadzilam dzis futra na wage :)

Obu przybylo po pol kilograma... Wilbar ma 3 kg... Wikko 2,5 ... jak na 6 miesieczne lobuzy to calkiem dobry wynik. A potem bylo szalenstwo... bo wiadomo kazdy kartonik trzeba przetestowac :)

ps. na zdjeciu widac dobrze roznice miedzy futrami... w kartonie siedzi Wikko ze szczupla buzia... Wilbar to taki puchatek, z typowymi brytkowymi polikami.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

a gdy nikt nie widzi

to przemykamy szybciutko... hop na krzeslo...
i po grzejniku... maly skok i juz jestesmy na blacie...

odkrywamy nowe tereny...

po drodze mozna sie napic...

i dalej przed siebie, poki nas nikt nie zlapal :)

niedziela, 20 grudnia 2009

Wikko vs. szczotka

Na poczatku jest odpychanie... i bojowa mina...

pozniej zacieta walka przy pomocy lapek i zabkow...

brata tez nie da poczesac, choc ten
w przeciwienstwie do Wikkusia bardzo lubi czesanie.

Nie wiem co zrobic, probujemy... jak jest zaspany, jak jest zmeczony... jak ma dobry humor, jak jest marudny... rano i wieczorem. Nic nie pomaga i juz brak mi pomyslow. Nie daje sie czesac i juz! Kupilam szczotke ze sztucznego tworzywa bo balam sie, ze mala matalowa do wyczesywania w koncu sobie podczas tych bojowych atakow krzywde zrobi. Ciagle mam nadzieje, ze z wiekiem moze to sie zmieni...

Czy kot moze zna sposob na kota, ktory nie lubi czesania :]

sobota, 19 grudnia 2009

:)

Różnorodność dodaje życiu pikanterii.
Jednego dnia ignoruj ludzi, następnego nie dawaj im spokoju.

a ku ku

Wikko

Wilbar

Jak widac krokodyl dalej cieszy sie zainteresowaniem ;)

Choc ostatnio futra cos sie leniwe zrobily, aby zapewnic im odpowiednia ilosc ruchu zamowilam laser... niesamowicie wygodna zabawka... nie wymaga ruchu z mojej strony :D a co futra na nia powiedza to zobaczymy... na razie dotarla do nas zima, koty podziwialy wczoraj padajacy snieg. Nawet Wilbar byl na tyle zainteresowany, ze wlazl na okno i sie nie rozplaszczyl jak przejechalo auto (moze dlatego, ze po sniegu cicho jezdza heh) ...
i wytrzymal az 2 minuty... bohater kina akcji :]

Zalozylam Wikkusiowi szelki, mocno sie zdziwil... z szelek wyskoczyl (jeszcze sa na niego za duze) ... strasznie mu sie te paski nie podobaly i jak sie juz ich pozbyl to im natrzaskal ;) ... no coz powiedzialam mu, ze moze sie wypchac i nie zobaczy sniegu z bliska :P ... spojrzal na mnie krzywo i opuscil kuchnie z podniesionym ogonem. Maly kosmaty zmorek :)

piątek, 18 grudnia 2009

zabawy poranne

Na tyle dobrze, ze pojawiaja sie kolo 8 rano...
pomijajac, ze wolne mam i niekoniecznie wtedy lubie o takiej porze wstawac ale dzis jechalismy po choinke :) ...
Wilbar vel Gryzak stwierdzil, ze apetycznie wygladam
i poskubac mnie mozna to sie szybciej obudze albo wlasciwie dobudze... i w ogole to plac zabaw im zajmuje... nooo...

pierwszy byl Wikko, ktory wryl mi sie pod koldre...
chowajac sie przed bratem...

a przy okazji stwierdzil, ze mozna sie pogrzac :)

Chwile pozniej zameldowal sie Wilbar (pod koldra),
po tym jak skonczyl mnie obgryzac i na moje glosne auuuu...
odskoczyl i zaczal szukac brata...

a potem jak zawsze... jeden dostal w lep...

wiec w ramach zemsty zabral sie za podgryzanie napastnika...
i tak imprezka sie rozkrecila :)

Jedno musze przyznac... gdyby nie futra to nie byloby dzis choinki... budzik strzelil focha i nie zadzwonil :]

czwartek, 17 grudnia 2009

jeden kot i setki pozycji podczas jednej drzemki





Czasami sie zastanawiam jak on sie w ogole moze wyspac. Kot lunatyk w poziomie ;) A z drugiej strony sciany piec, ktory przyjemnie grzeje futro. I kulamy sie... z boku na boczek po kociej "kanapie - poduszce", ktora Wilbar wyciagnal z szafy i na poczatku dziko z nia walczyl ale wtedy byl na etapie gryzaka szalenca ;)
I moze sie palic i walic... futro spi snem kamiennym. Czasami az mu zazdroszcze. Tez bym sie w koncu wyspala :]

Wczoraj chcialam sie zdrzemnac... pogoda byla kiepska, chwile czasu mialam przed praca. Padlam na kanape, pod kocyk. A tu lup lup lubudup... cos na ksztalt malego trzesienia zimi. Futra wlazly w kanape i zawziecie sie bawily. I jak juz w koncu ucicho... i pomyslalam, ze ta chwile moge jeszcze polezec... przylazla gadajaca zmora i depcze po mnie a paszcza mu sie nie zamyka. No skarzyl sie, ze brat wryl sie w kat i spi slodko... i on go nie moze meczyc a sam sie tam nie zmiesci. Zgrzytnelam zebami tak, ze prawie mi szczeka z zawiasow wyleciala. Po 10 minutach podnioslam sie z kanapy, podnioslam kanape, wyciagnelam futro... ulozylam oba na kanapie, natychmiast rozpoczelo sie wzajemne czyszczenie a po chwili niedlugiej obie zmory slodko spaly . A mi nie pozostalo nic innego jak ubrac sie i isc do pracy pffff...