Tak sie czesto konczy opuszczenie przeze mnie mniejsca przed lapkiem, chocby to nawet na chwilke, ulamek sekundy... odwracam sie a na krzesle lezy futro... i robi mi "winke winke"...
a jak juz mi pomacha, to pokaze ze on tu teraz rzadzi i nawet zeby mi do glowy nie przyszlo go ruszyc. No jasne fajne jest takie miekkie krzeslo wygrzane przez moj kuper.
I zanim zdaze fuknac, to futro sie zwinie i zapada w drzemke... parogodzinna drzemke !!!
No i co mam zrobic... nic tylko udusic, musze wtedy zabrac moje centrum dowodzenia
i przeniesc sie w inne miejsce a futro ani drgnie...