Raz lub dwa razy w roku przychodzi taki dzien, gdzie futra potem bardzo przydko i srednio przyjaznie na mnie patrza. Choc ogolnie caly proceder znosza dzielnie i bez wbijania sie w sufit, to jednak calosc imprezy srednio im sie podoba ;)
|
Wilbi |
Po tym jak w koncu uda im sie dac drapaka z lazienki, nastepuje dokladne pucowanie furta...
tak jakby sie podczas szorowania zbrudzily.
|
Wilbi |
Przynajmniej mam je wtedy z glowy na dluzszy czas, bo jak juz sie wyliza do sucha,
to zmeczone zapadaja w zasluzona drzemke.
|
Wikko na obu zdjeciach :) |