Jakby mi ktos kiedys powiedzial, ze dobrowolnie postawie w domu paskudny, brazowy karton i wymoszcze jeszcze kawalkiem kocyka, zeby futru bylo miekko w tylek... to pewnie bym sie wymownie popukala w czolo ;)
No coz... chyba nie musze mowic, ze taki karton posiadam ale naprawde nie moglam go wyrzucic. Wikko w nim zamieszkal i spal tam praktycznie codziennie. Z czasem tylko przesunelam go z przedpokoju, do jednego z pokoi... tam gdzie najmniej rzuca sie w oczy, co futru wcale nie przeszkodzilo i dalej namietnie w nim sypia.
Wiele razy sie zastanawialam skad sie wlasciwie bierze, to kocie zamilowanie do kartonow wszelkiego rodzaju. Bo w sumie bez roznicy czy jest to kartonik gdzie mozna wcisnac dwie lapy, czy taki co miesci spokojnie dwa futra... podstawa, ze karton.
hahaha .. te miny :D
OdpowiedzUsuń"no co się paczysz ?"
Kochane kociska .... kochają wszelkie twory , gdzie można się wpakować
Moja nawet do reklamówek się ładuje , nie mówiąć już o walizkach :D
u mnie reklamowki nie maja takiego wziecia ale kartony to podstawa :))
UsuńA ja nie wiem o co chodzi, ale żaden z moich dotychczasowych kotów (a przez 25 lat trochę się ich przewinęło) nigdy nie wykazywał większego zainteresowania jakimikolwiek kartonami. Kocie zdarzyło się parę razy zamieszkać we właśnie pakowanej/rozpakowywanej walizce albo wchodzić pod łóżko, która to przestrzeń służy za przechowalnię rzeczy nieważnych lub nieforemnych, ale kartonów nigdy nie lubiła. Raz sama z ciekawości posadziłam ją do kartonu po butach, to posiedziała w nim 5 minut i poszła się rozwalić na dywanie :D
OdpowiedzUsuńhehe... zdazaja sie wyjatki :) brytek moich tesciow tez nie jest szczegolnym kartoniarzem...
UsuńJacy oni są cudowni. Te oczyska powalają :) Uwielbiam duecik W&W. :)
OdpowiedzUsuńA kartony to miłość wielka wszystkich naszych futerkowców. Do nas przyszła ogromna paczka z zooplusa, a w nim 40l żwirku. Już widzę, co będzie po rozpakowaniu, bo już teraz są wędrówki po kartonie.
o tak te wielkie paczki z zarciem wzbudzaja szalone zainteresowanie, bo w takim kartonie to moga we wdojke pomieszkac ;)) ... z tym, ze Wikko jest wtedy rozdarty wewnetrznie, bo worki z jedzeniem tez sa interesujace ;)
UsuńU mnie jest nie tylko siedzenie w kartonie, ale w przypadku młodszego osobnika, także rwanie tego kartonu w trakcie odpoczynku. Bo trzeba relaksować się aktywnie :)
OdpowiedzUsuńhehe... Wilbi kiedys rzezbil ale teraz mu przeszlo :))
UsuńU nas to samo. Na wyposażeniu tak zwanego salonu od jakiegoś czasu jest karton po piwie Argus z Lidla, bo kot Teofil sobie go upodobał i w nim śpi :)
OdpowiedzUsuńw kazdym kartonie trzeba posiedziec ale zdazaja sie co jakis czas takie, do ktorych koty palaja wyjakowo miloscia ;))
UsuńU mnie też tak jest - pudełko oznacza, że trzeba wejść do środka :)
OdpowiedzUsuńco najlepsze... bez wzgledu na wielkosc ;)
UsuńBoze jakie cudowne <3
OdpowiedzUsuńDopiero tu trafiłam, ale do takich fajnych futrzaków będę wracać :)
OdpowiedzUsuńpiekne kociaki, z checia czesciej na nie popatrze :)
OdpowiedzUsuń