... dopadla nas niemoc ;)
Zima to okres kiedy naswet futra funkcjonuja na zmniejszonym zasilaniu i glownie ograniczaja sie do spania, jedzenia i marudzenia. Bo wiadomo dzien bez kocich spiewow, to dzien stracony. No coz... widocznie kudlate tez maja potrzebe wyrazenia sie. Nich im bedzie. Pod warunkiem, ze nie dzieje sie to w srodku nocy lub bladym switem ;)
Oby do wiosny...
Jak dawno nie było słodziaków !
OdpowiedzUsuńTo prawda .. zimą wszystko zwalania, nawet koty niemrawe . Potwierdzam też niestety marudność :D
Juz dawno mialam cos wstawic ale mi ostatnio nie po drodze z kompem ;)
Usuń<3
OdpowiedzUsuńmoja Brydzia niestety aktywuje struny głosowe najczęściej tuż po zgaszeniu światła i wgramoleniu się pod kołdrę. Trzeba wtedy zrobić obchód i pochować myszki zabawki i piłeczki. eh. Z futrami jak z dziećmi.
No taka już zima bywa, że zwalniamy obroty. Ale zaletą jest to, że można się do takich śpiących koteczków poprzytulać i pospać z nimi :-)
OdpowiedzUsuńAleeee śliczności!
OdpowiedzUsuńDokładnie-oby do wiosny :)
dodaje do obserwowanych i zapraszam do nas :)
Oby do wiosny? U nas zima przez cały dzień była! Kot cierpiał katusze, miałsakra najprawdziwsza!. jakrowniez.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO tak oby do wiosny :)Śliczny śpioszek :)
OdpowiedzUsuńMój norweski leśny nie ma ochoty wychodzić na dwór w takie mrozy ......
taki z niego leniuszek :)
Oby do wiosny. Ona już chyba się zbliża. Będzie kolejny powód do lenistwa.
OdpowiedzUsuńNiebieskie lenie słodkie jak zawsze. :)