Sylwester minal bezproblemowo... przy moich metrowych murach i spuszczonych roletach w sumie nie ma problemu. Dochodzily tylko przytlumione dzwieki, ktore kompletnie nie robily na futrach wrazenia.
Co nie zmienia faktu, ze futra jak tylko czuja sie w jakis sposob zagrozone albo niepewne... albo cos im sie nie podoba, to natychmiast wedruja do gory. I pewnie jakby mogly to wczepilyby sie w sufit. Tak to przynajmniej wyglada jak Wikko siedzi na szafie i intensywnie wpatruje sie w sufit, z pytaniem w oczach "ktoredy do gory??".
Tak samo bylo wczoraj. Przelotnie byl pan, ktory sciagal dane z grzejnikow... i cos w nim futru nie odpowiadalo, bo dostal amoku i jakby mogl latac, to pewnie pol dnia spedzilby pod sufitem. A poniewaz nie mogl, to siedzial na szafie w sypialni i sie darl... a potem przyszedl zawisl mi nad glowa i wyl. Wieczorem siedzial na najwyzszej czesci kociego drapaka i marudzil... prawde mowiac mialam go wczoraj ochote zatkac skarpeta ;)
Na szczescie dzis jest juz lepiej.
:)
Metrowe mury? Co Ty w bunkrze mieszkasz :P A rozumiem, jeszcze nie miałaś odwagi wyjść po "końcu świata". A koty świetnie wyczuwają złych ludzi...
OdpowiedzUsuńw zamku :P ... a te kiedys budowali porzadnie :D
Usuńhehehe ..
OdpowiedzUsuńMoja tez nie lubi obcych chłopów ... ma wtedy przysiad i na takich kaczych nożynach szuka mysiej dziury :D
Swoją drogą ... musze w te pędy choinke rozbierac ,bo francy smakuje woda ze stojaka .. dasz wiarę ? Taka stara , przedświąteczna ... jeszcze się weźmie i otruje . Za nic nie przetłumaczysz , ze fe , ze fuj , że psssiiikkk .. wraca jak ten cholerny bumerang tam :/
Co za zwierzyniec no !
moje preferuja swieza wode z wanny hehe... ale czasami maja takie zapedy konsumpcyjne, ze sie za glowe lapie ;)
UsuńCo za przerażony wzrok ;P
OdpowiedzUsuńMój kolega ma brytyjczyka, wybieram się do niego po pozorem korepetycji a tak naparawdę dla jego kota ;D
raczej skupiony ;)
UsuńTylko moje starsza futrzasta preferuje wysokości dla zachowania wewnętrznej równowagi ;)
OdpowiedzUsuń7-miesięczny bąbel woli w ramach odstresowania z parę razy odbić się od ścian i z prędkością rakiety przelecieć przez mieszkanie drąc się w międzyczasie niemiłosiernie ;)
a tak... latanie z zalaczona syrena tez znam ;) ... ale to raczje ten drugi :)
UsuńDostojnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńChoć i tak ciągle pozostaje dla mnie małym kotkiem...chyba nigdy nie dotrze do mnie świadomość, że to już stateczny, dorosły kot ;)
ja tez czesto zapominam...
UsuńMoże bał eis, że mu grzejniki Pan wyłączy?... Albo Pani jak zobaczy rachunek, czy coś?... :D...
OdpowiedzUsuńtego to akurat najbardziej interesuje jedzenie ;)
Usuń