Ostatnio przegladalam zdjecia, ktore udalo mi sie odzyskac z dysku starego komutera. I tak wpadly mi w oko fotki, ktorych nie pokazywalam a ktore juz troche maja, bo byly zrobione po zakupie nowego drzewka, czyli dobre pare miesiecy temu.
Oczywiscie wtedy tez nie obeszlo sie bez futrzanej pomocy a wygladalo to mniej wiecej tak...
Wilbi oczywiscie musial wepchac lep wszedzie tam gdzie tylko sie dalo...
Wikko za to polowal na rozne blizej niesprecyzowane czesci drzewka...
Oczywiscie wtedy tez nie obeszlo sie bez futrzanej pomocy a wygladalo to mniej wiecej tak...
Wilbi oczywiscie musial wepchac lep wszedzie tam gdzie tylko sie dalo...
Wikko za to polowal na rozne blizej niesprecyzowane czesci drzewka...
Nie da sie ukryc, ze drzewko to jest ukochanym miejscem futer, zarowno do spania jak i do zabaw... oraz oczywiscie do wspinaczek dla Wilbara, bo on ma w sobie cos z malpy ;)
No suuuper maja plac zabaw !
OdpowiedzUsuńI jakie zafascynowanie nowościami :D
Mami,
OdpowiedzUsuńje fascynuje wszystko... te futra to wcielenie ciekawosci na czterech lapach :]
Super drapak :) Moje futro ma trochę mniejszy ale równie intensywnie użytkowany.
OdpowiedzUsuńO łał, ale wielkie kocie drzewko! :))) Moja Kota byłaby takim zachwycona... ale narazie jej taki prezent nie grozi, bo jej pani trwoni kasę na własne przyjemności ;))
OdpowiedzUsuńMoja brytyjka też ma coś z małpy :) po drapaku lata jak wariatka :)
OdpowiedzUsuńSpinka,
OdpowiedzUsuńdrapak byl kupiony glownie z mysla o zamilowaniu Wilbara malpki do wspinania ;)
Viollet,
o niedobra pancia ;))
unappreciated,
dobrze wiedziec, ze to nie tylko moje tak maja :D