Wikko czesto przychodzi do pokoju, rzuca sie na plecki i sie jopi, czekajac na moja reakcje. W przypadku jej braku zaczyna fukac i mlaskac, doprawde komunikatywne futro. Choc nie powiem swidrujacy wzrok wbity w moje plecy, jest dosc dobrze "odczuwalny", bo w tedy ja przewaznie siedze przy lapku, wiec automatycznie tylem do futra... a te jak wiadomo nie lubia byc ignorowane ;)
O Boże <3
OdpowiedzUsuńMam przedziwne wrażenie, że Twoje koty to rodzeństwo mojej kotki. Zachowania identyczne :D
OdpowiedzUsuńWilliam Rhinestone,
OdpowiedzUsuń:)
unappreciated,
a kto to wie, przy tych 7 kocich zyciach to wszystko jest mozliwe ;)
Kameleon ;) dopasował się kolorem do podłogi :D
OdpowiedzUsuńMiau Kot,
OdpowiedzUsuńto wykladzina byla kupowana kolorystycznie pod koty ;D
To jedna brytkowa familia bo skąd i ja to znam ..moja czasem jak miauknie to WOW! pewnie to znaczy "ile jeszcze tak będę tu bezczynnie leżała? " ;)
OdpowiedzUsuńWikuś do schrupania ...
Ale Wikko ślicznie wyszedł! Znakomicie wygląda!! A te oczy... Mmm.. U mnie są dwa takie rozmowne ;)
OdpowiedzUsuńMami,
OdpowiedzUsuńw ogole starsznie gadatliwe te futra ;)
Agnieszka,
to typowa pozyzja Wikkusia :D
"Ładne oczy masz, komu je dasz?" :D Piękniś :)
OdpowiedzUsuńRodzynka1989,
OdpowiedzUsuń:)