niedziela, 15 maja 2011

Wilbar kontra monster tomato

Pare razy pisalam juz, ze Wilbar lubi sprzatac. Ogolnie sprzata wszystko co jego zdaniem nie znajduje sie na swoim miejscu. I tak ryzykowne jest zostawienie czegokolwiek np. na pralce, czy blacie w kuchni. Zima namietnie sprzatal mandarynki, rano wszystkie znajdowalam na podlodze.

Ostatnio znalazl sobie nowy obiekt do sprzatania, tylko ten wyciaga sobie przedtem z miski. Male zolte pomidorki zafasycynowaly futro niesamowicie :)



Wykulany obiekt jest pare razy tracony lapa, w celu sprawdzenia czy aby przez przydadek nie jest niebezpieczny...



... potem nastepuje totalne ignorowanie obiektu przez okolo minute...



... nastepnie futro przechodzi do akcji... i pomidor dostaje wstepne becki :]



Problemem jest jak sie pokula za daleko, wiadomo wtedy trzeba sie ruszyc. I tak po krotkiej zadumie...



... nastepuje atak ostateczny. Ofiara laduje na podlodze a potem w radosnym szale... zostaje kulana pod kanape w celu calkowitego sprzatniecia z pola widzenia.

Dlatego gdy personel widzi futro, ktora intensywnie wpatruje sie w szpare pod kanapa... to wie, ze "cos" zostalo zutilizowane... i naprawde watro sprawdzic co, jak sie nie chce miec potem przykrej, rozdyzdanej i porosnietej futrem niespodzianki : ]

14 komentarzy:

  1. Hmmm, raz znalazłam pod kanapą pomarańczę i coś mi mówi, że Wiluś miał z tym coś wspólnego ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cammie,
    calkiem mozliwe :)) ja pod kanapami i szafkami znajduje rozne hmm... ciekawe rzeczy, na szczescie przewaznie niejadalne ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jakoś nie :(... Moja futra dziwne są... :(...
    Znajduję tylko kłęby kurzu :P...

    Wilbar bardzo słodki i piękny fotoreportaż! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Abigail,
    masz szczescie, bo ja musze uwazac na wszystko, lacznie z bizuteria :] tej moze nie wcisna pod kanape ale lot z pralki na kafelki moze zegarkowi zaszkodzic :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to jest, że posiadając futra trzeba mieć oczy szeroko otwarte. Ja mam tylko jedno ale za to chętne do turlania wszystkiego, nawet lakierów do paznokci...

    OdpowiedzUsuń
  6. Spinka,
    bo to niewazne co... wazne, ze daje sie kulac ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie miejscem strategicznym jest wanna. Ląduja pod nią wszystkie brygidowe piłeczki, i TŻ musi od czasu do czasu z miotłą zadziałać. Raz wyciągnął 6 w sumie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasia,
    hehe... no tak, u mnie pod wanne nic sie nie da wcisnac :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej. Bajeczny kociak, jego kolor zachwyca!! :) Kamcia z woman-revolution.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. koty w tym kolorze wygladaja wyjatkowo rozkosznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hahaha ...
    U mnie jest identycznie .
    Wszystko pod łózkiem mojej młodej gdzie fatalnie sie dostać .
    Kiedy robię świąteczne porządki znajduje ... kredki , zakretki , gumki do wlosów. złotka po czekoladkach ( które rzuca jej do zabawy mój M - an niech Go ! ) i inne rózne zaskakujące przedmioty ... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mami,
    o tak wszelkie papierki min te po cukierkach ciesza sie duzym zainteresowaniem :D

    OdpowiedzUsuń