sobota, 29 grudnia 2012

sierotka ;)


Jak sie popatrzy na to zdjecie, to mozna by pomyslec, ze to biedny maly i porzucony koteczek. Ha! Nic bardziej mylnego... to Wilbi, ktory buszuje w papierach, w ktore zapakowane byly moje zakupy. 

Aczkolwiek sadzac po minie to niezbyt mu sie spodobalo, ze robie mu zdjecia w takim "otoczeniu" ... mruknal niezbyt przyjaznie i zakopal sie glepiej w papiery.


wtorek, 25 grudnia 2012

...


Odrobiny ciepła dzięki ludzkiej życzliwości, 
odrobiny światła w mroku dzięki szczeremu uśmiechowi, 
radości w smutku dzięki ludzkiej miłości 
i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju...

wszystkim zwierzakom
i oczywiscie czytelnikom mojego bloga

życzy

Wikko & Wilbar
z personelem

:)

sobota, 15 grudnia 2012

I jak co roku...

... impreza sie rozkreca :)


Na razie mozna powiedziec, ze w miare spokojnie 
ale w koncu na choince jeszcze nic nie dynda.

O.o

piątek, 7 grudnia 2012

nie ma spokoju i chwili samotnosci ;)


Znalazlam dzis w sieci tekst

"Jesli znudzilo ci sie byc panem w swoim domu,
spraw sobie kota" 

:)

wtorek, 4 grudnia 2012

Mr. Hyde... czyli ciemna strona Wikkusia ;)

Na ogol slodkie i zwariowane futro czasami potrafi strzelic mine ;)


Jak to kolezanka blogerka stwierdzila... pozwole sobie zacytowac...

"To jest mina "znowu ta wariatka robi mi zdjęcia, 
będę ja ignorować może sobie pójdzie" XD"

:]
 

środa, 28 listopada 2012

o poranku...


Nie zebym mogla sobie pospac jak mam urlop. A skad... futro z syndromem niedopieczczenia melduje sie dosc szybko, glosno i z przytupem. I potem siedzi i sie jopi...

:]

 

piątek, 2 listopada 2012

futrzakowy drapak sypialniany :)


Jakis czas temu pokazywalam w poscie nowe drzewko dla futerkowych, ktore chcialam postawic w sypalni. Zobaczy je mozna tutaj, bo tak mialo wygladac. Z naciskiem na mialo, bo wyglada tak jak na zdjeciu powyzej :P 

Troche je przerobilismy, bo niestety... i jest to cos czego nie pojmuje, ze poleczki w oryginale, byly na jakies mini kotki a nie na dwa monster futra, ktore sa z natury wielkie i na takiej poleczce to mogly sobie posiedziec poldupkiem. Druga sprawa to te kretynskie domki, tez zreszta mini... jakby mi tam Wikko wlazl, to mialy problemy zeby sie obrocic. Dlatego jeden wywalilismy (powedrowal wraz ze starym drzewkiem do schroniska) ... za to futra dostaly mulde, ktora uwielbiaja. Ten domek co pozostal, sluzy jako schowek na kocie zabawki, ktore zbieram i tam wrzucam, na to futra je z predkoscia swiatla wywlekaja i rozkladaja po calej sypialni. Na gorze przymocowalismy cos, co z zalozenia powinno byc przyczepione do parapetu. Miekkie to jest, bo z przyklejona gabka a pluszowe moge zawsze zdjac i wyprac, wiec po prostu idealnie pasuje. Do tego wysokosc teraz tez ma perfekcyjna, wskakiwanie na szafe nie stanowi problemu :)


Futerkowe pokochaly nowy drapak zanim go do konca zlozylismy, bo oczywiscie intensywnie sie udzielaly. Drzewko stoi juz dobre pare miesiecy i swietnie sie sprawdza. Jest bardziej stabilne i oba potworki uzywaja je namietnie. Zobaczymy jak dlugo te wytrzyma :)

Wikko na gorze, Wilbi na dole

:) 

sobota, 27 października 2012

glupi i glupszy ;)

Codziennie... a wlasciwie dwa razy dziennie mam taki oto obrazek w lazience. Szczurek wodny czeka az mu odkrece kran, bo od jakiegos czasu ma znowu faze na wode a brat siedzi z tylu, w sumie nie wiadomo po co ale skoro Wikko siedzi, to Wilbar papuga tez musi :]


A jak odkrece wode... to akcja sie rozwija :) ... Wilbi caly spiety i skupiony...


... A Wikko wlacza zasysacz (jak widac na zdjeciu ponizej)
 i nic dookola go nie interesuje :)


Ps. Wilbi czasami jak woda jest juz zakrecona i Wikko pojdzie w dluga, 
to wtedy zabiera sie za wylizywanie wanny do sucha O_o


poniedziałek, 22 października 2012

futro a nowa zabawka...

Co jakis czas kupie tym moim lobuzom nowa zabawke, tak zeby sie czyms zajely i nie zawracaly gitery personelowi, ktory ogolnie dopasowujac sie do aury na dworze, zrobil sie dosc niemrawy. Pomijajac, ze w koncu po to sa dwa futra, zeby sie wzajemnie zabawialy a nie siedzialy jeden obok drugiego i gapily na mnie jak gekon w muche :]


Ale z kocimi zabawkami to jest tak, ze na poczatku... przez pierwsze minuty zainteresowanie siega zenitu. Bo przeciez trzeba dokladnie obwachac... kawalek po kawalku.


Potem trzeba przetestowac, do czego to sie nadaje i co z tym mona zrobic.


Nastepuje kilka intensywnych minut...


... a po chwili mamy taki obrazek. 

Zabawka lezy, futro lezy... a w oczach wyrzut, ze personel moglby sie laskawie ruszyc i troche postarac. W koncu zabawka sama z siebie tez niemrawa, wiec trzeba cos zrobic, zeby bylo weselej. W przeciwnym razie po kolejnych paru minutach mam dwa skrzeczace gekony kolo nogi... i to by bylo tyle na temat, kup kotu zabawke a bedziesz miec spokoj tiaaaa...


niedziela, 14 października 2012

zastoj... mozna by powiedziec jesienny ;)


Niestety... po raz kolejny blog zarasta pajeczynami. Futrom przykro z tego powodu ale niestety personel jakis niezorganizowany, zapracowany i leniwy ale zostal zdyscyplinowany i obiecuje poprawe :)

piątek, 14 września 2012

parapetowe SPA :)

 Gdy jest w miare cieplo i mam otwarte okna, to futerkowe czesto zalegaja na swoich miekkich podkladkach pod kuper i urzadaja sobie SPA, czyli jeden dopieszcza drugiego... pucowane sa pyszczki i uszy... a czasami i inne czesci futerkowych.


Tu Wilbi lezy wyciagnety i zrelaksowany a Wikko pucuje. Czasami jest na odwrot ale ogolnie to czesciej jest wlasnie w tej konstelacji... Wilbi po prostu jest strasznym leniem albo jego pucowanie jest tak intensywne, ze po chwili SPA przeksztalca sie w zawziete zapasy.

Jak widac przeszkadzalam, bo zostalam skarcona wzrokiem, 
po czym futro wrocilo do przerwanej roboty ;) 


piątek, 7 września 2012

nie da sie ukryc...

 ... dopadlo nas lenistwo blogowe... i nie tylko.




 Zeby nie bylo... Wilbi jak zwykle lezy w wersji korkociag, 
ja tego nie pojmuje ale skoro mu tak wygodnie ;)


czwartek, 16 sierpnia 2012

paczka przyszla...


... a w niej rzeczy dla personelu, nic dla futer... 
wiec doprawdy nie wiem skad to zainteresowanie.

:)


niedziela, 12 sierpnia 2012

ladowanie baterii ;)

Po kazdej intensywnej zabawie, nagle nastaje cisza.

Wilbi                                                      Wikko

I gdy oba futra znikaja, to wiadomo... ze to czas na futrzana drzemke.

Personal ma wtedy wolne, czasami nawet pare godzin spokoju... wszystko zalezy od stopnia zmeczenia futerkowych a takze od pory roku. Zima spia wiecej. I tak moge spokojnie robic co mam do zrobienia, bez towarzystwa, ktore placze mi sie pod nogami... tudziez przelatuje z predkoscia swiatla. Do tego jak spia to nie marudza... nie jecza, nie spiewaja, nie jodluja... nie patrza mi gleboko w oczy z wyrzutem, ze nie reaguje na ta kakofonie.

piątek, 10 sierpnia 2012

futrzakowi w zloby dano ;)

 To akurat czesc ostatniego zamowienia, pozniej przyszly jeszcze dwa opakowania Acany. Ogolnie futra od poczatku dostaja na przemian rozne rodzaje ale tylko tych dwoch firm (Orijen, Acana), do tego wzielam na wyprobowanie Applaws i zostalo zaakceptowane. Tak samo jak obie pozostale firmy karma sklada sie glownie z miesa, bez dodatkow zboz i innych zbednych zapychaczy. W ramach urozmaicenia biore z Royal Canin... raz na zeby, inny raz na futro. Z tym, ze jest to przewaznie jedna 2,5 kg paczka... wiadomo futrom trzeba urozmaicac, bo inaczej im sie nudzi i zaczynaja krecic nosem.


Jaaaaaa... rzucili zarcie...


 ... tylko dlaczego zamkniete :]


Jak widac na powyzszym obrazku Wilbi jak zwykle cierpi, Wikko jeszcze nie stracil nadziei... czekal na impreze z mieszaniem, wie ze wtedy zawsze cos nadprogramowego wpadnie w paszcze :)

niedziela, 29 lipca 2012

cierpienia "mlodego" Wilbara :)

 Sa momenty kiedy Wilbi bardzo cierpi... jako furto z syndromem niedopieszczenia cierpi pare razy wiecej jak przecietny kot. Cierpi glownie wtedy jak ma wrazenie, ze poswieca sie mu za malo uwagi. Wtedy protestuje dlugo i glosno... doprowadzajac personel do szalu.

Ale jest jeszcze jedna sytuacja, gdzie Wilbusiowe cierpienie siega zenitu.


Sa to momenty gdy brat schowa sie gdzies a ostatnio chyba stwierdzil, ze jest kretem i namietnie ryje. I tak wlasnie wyryl sobie norke pod kanapowa poduszka, schowal sie tam z zamiarem uciecia sobie drzemki. Nic z tego... Wilbi go zaraz zlokalizuje, siada w poblizu i cierpi... cierpi namacalnie.


 Co krecika przewaznie malo wzrusza, w koncu przed bratem sie tam schowal.


A jak ma dosc... to wytrzeli z ukrycia jak korek od szampana i z glosnym wrzaskiem zalicza przelot przez mieszkanie, konczac w wannie albo na ktoryms parapecie... i tam zastyga, jakby siedzial tam conajmniej od tygodnia :) 

sobota, 21 lipca 2012

nadzor kuchenny...

... w akcji :)

Wilbi... Wikko

Czyli... nic nam nie umknie :]

A tak w ogole to tez bysmy cos wrzucili na zab :P


O!


piątek, 13 lipca 2012

a ku ku :)


milego weekendu :)


czwartek, 12 lipca 2012

big boss ;)


Stara muldka do lezenia... na nowym drzewku, ze "starym" futrem. Jak widac cala operacja przeszla pomyslnie, drapak w sumie nie wyglada tak jak mial wygladac ale za to teraz lepiej sie nam podoba i futrom oczywiscie tez. Przy odrobinie fantazji znalezlismy idealne rozwiazanie. Probne lezenie juz sie odbylo. Szczegoly z imprezy wkrotce ;)

wtorek, 10 lipca 2012

w oczekiwaniu...


Na nowy sprzet do sypialni... stare drzewko niestety wyglada jakby sie jakis szaleniec na nim wyzywal. Koteczki maja pazurki i wage calkiem sluszna a do tego Wilbi to maplka i on sie wskakuje a sie wspina i spora czesc "obicia" ma juz dziury, ktore staja sie coraz wieksze.

A drzewko w sypialni musi byc... nie dosc, ze futra do tego przyzwyczajone, to jest to pomocnik do wskakiwania na szafe a tam wiadomo znajduje sie ukochnane legowisko Wikkusia. No i co zrobic... trzeba wymienic. Mialo byc proste i o odpowiedniej wysokosci, te bylo najlepsze a do tego niedrogie cos kolo 37€ ... calkiem mozliwe, ze troche przerobimy jak sie da. W koncu czego to sie nie robi dla futer ;D

sobota, 7 lipca 2012

tak tez mozna...

 ... bo najwazniejsze, zeby kotu bylo wygodnie i urozmaicenie tez musi byc ;)


Futro nie moglo zrozumiec dlaczego personel sie kula ze smiechu po podlodze.


Ale dawno mnie tak nie rozbawil, jak sie odwrocilam i zobaczylam jak lezy...
to sie prawie udlawilam piciem, ktore akurat w siebie wlewalam :)

czwartek, 28 czerwca 2012

czasami...

... nastepuje zmeczenie materialu

Wilbi


sobota, 16 czerwca 2012

EURO futra ;)

 Futrzaki tez dzis graly... spiete jak agrafki, bo troche je wielkosc pilki przytlaczala ale po chwili niepewnosci, stwierdzily ze mozna ja kulac :)


Wilbi na bramce...


... i Wikko napastnik :)



sobota, 9 czerwca 2012

pucu... pucu...

 Raz lub dwa razy w roku przychodzi taki dzien, gdzie futra potem bardzo przydko i srednio przyjaznie na mnie patrza. Choc ogolnie caly proceder znosza dzielnie i bez wbijania sie w sufit, to jednak calosc imprezy srednio im sie podoba ;)

Wilbi

Po tym jak w koncu uda im sie dac drapaka z lazienki, nastepuje dokladne pucowanie furta... 
 tak jakby sie podczas szorowania zbrudzily.

Wilbi

Przynajmniej mam je wtedy z glowy na dluzszy czas, bo jak juz sie wyliza do sucha,
 to zmeczone zapadaja w zasluzona drzemke.

Wikko na obu zdjeciach :)

czwartek, 31 maja 2012

rozkoszniaczki...

... parapetowe ;)


Nikt kotu nie zastapi drugiego kota. 
Bo kot to indywidualista ale wcale nie lubi samotnosci.

:)



niedziela, 27 maja 2012

mow do mnie jeszcze...

 ... ja bylem tu pierwszy. O!


W ogole nie wiem o co to zamieszanie...


 ... przeciez ja sobie tylko leze :P


A to, ze futro blokuje drzwi do lazienki a personel chcialby sie zanurzyc w wannie. No w koncu kogo to obchodzi... przeciez nie futrzaka. Wilbi postanowil sobie odpoczac i miejsce jak zwykle wybral sobie idealne. I nie ma sily, ktora by go zmusila do przesuniecia sie tak zeby mogla zamkac drzwi. 

wtorek, 22 maja 2012

hallooo... tu jestem...

no popatrz na mnie... nudzi mi sie... ptaki za oknem spac nie daja.


Czego to futro nie zrobi, zeby wzbudzic zainteresowanie personelu. Co czesto konczy sie sukcesem, bo musze uwazac, zeby ten maly wijec nie spadl na ten pusty lepek. Bujanie sie na skraju parapetu roznie sie koczy a poniewaz Wikko to z natury sierota, wiec musze go asekurowac, jak mu sie za bardzo zwisa ;)


Maly kudlaty potworek, ktory lezy i oprocz gimnastyki przeszywa mnie spojrzeniem.


Nic tylko wytarmosic ;)