wtorek, 30 listopada 2010

mala rzecz a cieszy


Wczoraj przyszlo kolejne zamowienie z kocim jedzeniem... kupuje na stronie zooplus.de, w koncu mozna placic paypalem co bardzo ulatwia sprawe :). Tym razem dolaczyli jako swiateczny gratis mala zabawke... kawalek pluszu z piorkami ;) ... i pomyslalam sobie ot kolejna zabawka. Nie wpadlabym na to, ze wywola taki futrzany szal. Wikko, ktory ja pierwszy dorwal... meczyl prawie dwie godziny... pozniej poprawil Wilbi... w miedzyczasie zabawka wygladala tak jak na zdjeciu... mokra do tego stopnia, ze mozna bylo wykrecac. Aktualnie jest ubozsza o polowe pior... a te co pozostaly tez sa mocno nadwyrwzone. Dodatkowa atrakcja jest schowany w "ptaszku" dzwoneczek, ktory powoduje, ze futra jeszcze bardziej zawziecie z nia walcza :)

ps. wlasnie sprawdzilam... zabawke ta mozna tez kupic w zooplus.pl... te podane 17 cm to oczywiscie z piorkami... bo sama zabawka ma pare centymetrow :] ... i musze przyznac, ze prawie 14 zlotych to tez nie malo... za cos co przy intensywnej zabawie kota (lub paru kotow) dlugo nie pozyje...

niedziela, 28 listopada 2010

nic bardziej mylnego...

... jak zalozenie, ze dwa futra beda sie wzajemnie soba zajmowac nie nadwyrezajac personelu ;) ... w wieku dzieciecym to jeszcze wymyslaly sobie zabawy... ganialy w kolko... gryzac sie po pietach. A teraz... teraz przylezie jeden... siada i marudzi... przyjdzie drugi... usiadzie... popatrzy co robi pierwszy... i po chwili mamy duecik. Po prostu bez personelu to ani rusz... i bardzo czesto przy zabawianiu futer mam wrazenie, ze to ja sie najwiecej ruszam... bo rozwydrzone futerkowe czekaja az zabawka bedzie w zasiegu lapy... i nie zeby przypadkiem niemrawo lezala... ruszac ma sie...


...



...

środa, 24 listopada 2010

towarzystkie futro


Wikko jest towarzystkim futrem... i czasami jak stwierdzi, ze za dlugo siedzie przy komputerze... to przyjdzie sprawdzic co to ja takiego robie...


usiadzie mi przed monitorem i studiuje... skupiony... ruchy myszy po ekranie ;)
po czym stwierdza, ze to jednak nic ciekawego... ale jak juz tu jest to moze sie zdrzemnac, miejsce dobre jak kazde inne :)

poniedziałek, 22 listopada 2010

pobudka

Futra nie maja za grosz wyrozumialosci... za to maja gleboko gdzies to, ze mam urlop i doprawdy nie chce mi sie zwlekac z lozka miedzy 6 a 7 rano. Ale jak juz napisalam futra interesuje to srednio i codziennie bladym switem mam rozne atrakcje. Wczoraj obudzila mnie swiadonosc, ze tak jakby brakuje mi powietrza i ciezko mi sie oddycha... po otwarciu oka... juz wiedzialam dlaczego. Rozkoszny ponad 7 kg Wilbus skorzystal z faktu, ze spalam na plecach i sie ulozyl... tylnie konczyny wbijaly mi sie w brzuch... przednie mialam przy szyi... a futro wpatrywalo sie we mnie radosnie, ze w koncu sie obudzilam. Ale to na szczescie rzadkosc... przewaznie przychodzi i siada... a obok siada drugi... i siedza takie dwie statuetki wpartujac sie do tego stopnia intensywnie, ze sie obudze. I tu wielkim bledem jest jakikolwiek ruch powieka... bo jak tylko cos zauwaza to zaczyna sie szturchanie nosem na poczatek... a przy braku reakcji calym (twardym) lepkiem... a Wikko w miedzyczasie robi pare przelotow... wzdluz, wszez lub po skosie. Przy dalszym braku reakcji zaczyna sie zabawa w "zobacz jaki jestem maly slodki kotek"... czyli kulanie sie, ocieranie... i temu wszystkiemu towarzysza rozne interesujace dzwieki.

A gdy nic nie pomaga... i dalej sie nie ruszam... to musze uwazac, zeby zadna czesc ciala nie wystawala spod koldry... bo wtedy... wtedy zaczyna sie atak... bezlitosny i nie da sie ukryc czasami bolesny :))


czwartek, 18 listopada 2010

nowa zabawka

Ostatnio widzialam jak kotka Luna szalala z nowa zabawka... zrobiona przez pancie :) ... a poniewaz akurat w domu mialam karton po butach to na szybko go przerobilam... estetycznie moze odbiega od idealu ale futrom to nie przeszkadza :D


na poczatku niepewnie... bo kto to wie co za jez sie tam chowa...


po chwili Wikko zaczal testowac...


5 min pozniej szalal na calego...


wciskajac lapy we wszystkie dziury :)


Wilbar potrzebowal 30 min... ale w koncu tez sie przekonal...

zabawka ma juz dobre pare dni... zainteresowanie ciagle wzbudza... wrzucam tam wszystkie pileczki i grzechoczace myszki, ktore to futra namietnie wyciagaja :)

piątek, 12 listopada 2010

wspolne lezakowanie


oprocz tego, ze przewaznie walcza... ciagle cos sobie zabieraja... wypychaja sie z ulubionych miejsc do spania... wyjadaja sobie co lepsze kaski... to raz na jakis czas... jak typowe rodzenstwo bardzo mocno sie kochaja ;) ... tym bardzie jak jesien za oknem... a na parapecie miekko i grzejnik pod spodem przyjemnie grzeje :)

wtorek, 9 listopada 2010

kocie zamilowanie

A wlasciwie Wikkusiowe zmilowanie do wody nie przemija... ostatnio wstaje razem ze mna... leci jak szalony do lazienki... wskakuje do wanny i czeka zeby mu puscic troche wody. I jak tego nie zrobie to zachowuje sie jakby chcial wyssac wode z kranu... a jak mu puszcze to wylize wanne do sucha i szczesliwy idzie dalej spac. Taaaa... i wez tu zrozum kota ;) ... swieza przefiltrowana woda w misce nie daje tyle radosci.


Wilbar za to uwielbia wanne pelna wody...
z piana i moimi stopami, ktore z wody wystaja :]

czwartek, 4 listopada 2010

pan na włościach

diabelek... ktory wlasciwie wyglada jak miniaturka czarnej pantery i jego ulubione miejsce czyli drzewko :) ... najbezpieczniejsze miejsce w calym mieszkaniu. I choc dostal drugie mniejsze w dziennym pokoju... to z tym duzym to byla milosc pod pierwszego drapniecia ;)




ps. musze przyznac, ze zrobienie zdjecia czarnemu kotu nie jest takie proste... bo jak zamknie oczy to koniec ;)) ... wyglada potem na focie jak czarna futrzana plama...

wtorek, 2 listopada 2010

futro potrafi...

... w trakcie wedrowki po mieszkaniu... po prostu polozyc sie i zdrzemnac :)


ps. tez bym tak chciala... choc moze niekoniecznie na podlodze ;)