Ostatnio widzialam jak kotka Luna szalala z nowa zabawka... zrobiona przez pancie :) ... a poniewaz akurat w domu mialam karton po butach to na szybko go przerobilam... estetycznie moze odbiega od idealu ale futrom to nie przeszkadza :D
na poczatku niepewnie... bo kto to wie co za jez sie tam chowa...
na poczatku niepewnie... bo kto to wie co za jez sie tam chowa...
Wilbar potrzebowal 30 min... ale w koncu tez sie przekonal...
zabawka ma juz dobre pare dni... zainteresowanie ciagle wzbudza... wrzucam tam wszystkie pileczki i grzechoczace myszki, ktore to futra namietnie wyciagaja :)
zabawka ma juz dobre pare dni... zainteresowanie ciagle wzbudza... wrzucam tam wszystkie pileczki i grzechoczace myszki, ktore to futra namietnie wyciagaja :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZbieram się i zbieram, żeby też taką zabawkę zmajstrować... W weekend wreszcie będę miała czas i Tymek dostanie podobną! :-) Kotom - jak widać - baaaardzo się to podoba!
OdpowiedzUsuńpodoba sie... i to caly czas... ale nauczyly sie ja przewracac ;) ... wtedy latwiej sie wszystko ze srodka wyciaga :D ...
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, zrobię taką moim futrom!!
OdpowiedzUsuńpolecam :))
OdpowiedzUsuń