niedziela, 14 sierpnia 2011

na krawedzi

Korek... ukochana zabawka od samego poczatku. W zwiazku z tym, ze w nowej wannie korka nie ma, trzeba bylo zakupic... oczywiscie z lancuszkiem, zeby mozna bylo ciagnac za soba.

Bo dla Wilbiego nie ma lepszej zbawy w lazience jak "sprzatanie" korka
i chowanie go pod lazienkowy chodniczek :]


8 komentarzy:

  1. Muszę swoim kotom zafundować korek do zabawy.
    Zainspirowana się czuję :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wilbar zna się na rzeczy :). Wie, że korki są po to, by lądowały pod chodniczkiem ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Klub Kota,
    tylko z lancuszkiem :))

    Mami,
    to fakt ;)

    Abigail,
    u Wilbiego duzo rzeczy laduje pod czyms... bo podstawa to sprzatnac ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cos wiem o wybrykach malego kotka :) Moja kicia jest straszna lobuzica

    OdpowiedzUsuń
  5. Cat Girl,
    one juz nie takie male... ale brykanie im pozostalo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje także nie są już kociaczkami, a rozrabiają! ;)) Zaczyna się pobudką o 4:00 nad ranem.


    Zapraszam do nas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszka,
    u mnie z pobudka bywa roznie, w zaleznosci od stopnia znudzenia kotow ;)

    OdpowiedzUsuń