środa, 16 listopada 2011

czarna rozpacz na osiem lap i dwie paszcze...

Siedzialam ostatnio przy lapku, wieczorowa pora... cisza w mieszkaniu. Do momentu jak zaczely do mnie dobiegac jeki cierpiacych. Oba futra potrafia tak zawodzic, ze zawodowe placzki moga sie przy nich schowac. Powod tej rozpaczy, a wlasciwie sprawca... siedzial radosnie w wannie.

Futra oczywiscie byly nie po tej stronie drzwi co powinny, bo one bardzo aktywnie biora udzial w naszym zyciu lazienkowym i zamkniecie im wrot przed paszcza, powoduje to ze oba w duecie lub na zmiane zalaczaja syrene.



Wystarczy spojrzec na te miny :P



:)

13 komentarzy:

  1. Ha ha ha :-) Super mają miny. Nasza Rózia skakała na klamkę i otwierała drzwi :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. łohohoho .. a to Ci żałoba :)) Ale u mnie jest to samo Sroczko .Drzwi nie moga być zamknięte :) Masz do wyboru -albo marzniesz w wannie ,albo słuchasz jeków potepionych dusz ...

    OdpowiedzUsuń
  3. te jęki kocie znam aż za dobrze ;) mój dzisiaj kwiczał strasznie żebym mu otworzyła drzwi do pokoju, więc myślałam,że się położy na łóżku (moim) i będzie spokój.. ale słyszę,że nadal miauczy, okazało się,że chce żebym położyła się z nim :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia jak zwykle - super. Miny niesamowite! U nas to Lilly trzyma wartę podczas, gdy się "kąpielujemy", a jak drzwi zamknięte wtedy tak jak u ewung skacze na klamkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas Antek taką syrenę załącza jak nie weźmiemy go pod prysznic. Miejsce na pralce musi być wolne, bo inaczej sam sobie zrobi:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ach, kocham to kocie wścibstwo łazienkowe! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja to rozumiem, bo jak można zamknąć drzwi przed futrzakami?
    Baltazar
    http://baltazar23wielki.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem tu pierwszy raz i ... jestem zachwycona. Nie mam "na razie" całkiem własnego kota z różnych powodów ale ile ich się przez moje ręce przewinęło nawet nie pamiętam. Od jakiegoś czasu zagląda do mnie gościnnie kot sąsiadów więc dziś najpierw włączył syrenę na klatce schodowej informując, że jest a potem towarzyszył mi wszędzie, w łazience również ... co prawda nie kąpałam sie, ale kot stwierdził, że właściwie to jemu nic nie przeszkadza, byleby mieć towarzystwo :D
    Świetne są Twoje koty :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. A my kazaliśmy budowlańcom zainstalować kocie drzwiczki w ścianie łazienki. Chłopaki mieli zagwozdkę, ale zadanie wykonali brawurowo i teraz koty zadowolone, bo mogą w każdej chwili wejść i wyjść. Ja nieco mniej zadowolona, kiedy mi futro przelatuje tuż nad głową, odbijając się z krawędzi wanny w skoku na okno dachowe.
    nougatina

    OdpowiedzUsuń
  10. moja Kota tez nieszczesliwa jak smiem sie w lazience zamknac... a juz zwlaszcza rano, bo ona jakos lubi patrzec jak sie maluje :D
    [no wiadomo - baba w koncu :))]

    ~ilios

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas sierściuch też wymógł na personelu politykę otwartych drzwi.

    OdpowiedzUsuń