piątek, 19 lipca 2013

impreza naparapetowa ;)

 Myjace sie koty wygladaja bosko. Maja wtedy tak niesamowite skupienie na pyszczkach, ze az strach sie poruszyc, zawsze mam wrazenie, ze wybicie ktorego z tego transu moze mu zaszkodzic hehe... 

Rownie ciekawie w przypadku dwoch lub wiekszej ilosci siersciuchow. Uszy maja wypucowane na wysoki polysk... ale tez slepia i grzywka nie zostaja pominiete.


 Wikko pucuje Wilbara...


 ... Wilbar pucuje Wikko...


... naraz tez mozna jak widac ;)


14 komentarzy:

  1. Przeurocze :D Najbardziej fascynujące jest, jak kot myje sobie uszy. Z wielką dokładnością, sięga łapką coraz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja prawde mowiac nie wiem jak mozna zniesc takie doglebne szorowanie ta szufla przez brata ale widocznie im to pasuje, bo maja takie blogie miny ;)

      Usuń
  2. To się nazywa miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. One są niemal identyczne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby nie bylo bracia ;)

      Usuń
    2. Moje też bracia i co? ;)

      Usuń
    3. to chyba normalne, ze sa bardzo podobne :) ... tym bardziej, ze to tylko tak na zdjeciach wyglada... na zywo widac bardzo duzo roznic :D

      Usuń
  4. niedobra Ty....serduszko mi krwawi ,bo moja w hotelu ,a tu takie słodycze.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo... ale juz niedlugo :) ... pewnie bedzie fich stulecia ;D

      Usuń
  5. Ale fajna współpraca! U mnie każdy kot tylko siebie myje ;)))

    OdpowiedzUsuń