Tak to jest jak sie ma futra w domu, nic nie mozna zostawic bez nadzoru. Szczegolnie w przypadku rzeczy, ktore da sie kulac. I ja nie lapa to w paszcze... Wilbi sobie poradzi. A ja potem musze wyciagac z roznych ciekawych miejsc, przewaznie trudno dostepnych. Tak jak w tym przypadku, Wilbar nie przejmowal sie moja obednoscia... wszystkie srubki przetransportowal pod lozko. Skupiony byl niesamowicie :)
pan złota rączka :)
OdpowiedzUsuńraczej kleptoman ;))
OdpowiedzUsuńYhm, w temacie kleptomanów - ja ostatnio głęboko pod łóżkiem znalazłam moje ulubione, puchate skarpetki, których szukałam chyba od grudnia... Sama ich tam nie wturlałam :]
OdpowiedzUsuńSpecjalista :D Nie ma to jak sie czyms zajac :D
OdpowiedzUsuńhehehe....slodkie te Twoje kociaki:)
OdpowiedzUsuńViollet,
OdpowiedzUsuńmi ciagle cos znika i na razie sie nie znajduje ;)
Urbi,
niech sie zajmie swoimi zabawkami ;))
Neomedia,
:))
Dobrze że żadnej nie połknął ;)
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to złota rączka z niego :)
pozdrawiam
nie nie... ja uwazam, zeby im nic glupiego nie wpadlo do glowy albo wlasciwie paszczy :)
OdpowiedzUsuń