niedziela, 4 lipca 2010

100% niezadowolenia

gosci mamy... i to nie ot tak na chwilke tylko na dwa tygodnie...



niezadowolenie futer siega zenitu...

siostra A. osoba dorosla ogolnie bylaby do przezycia... dwie dodatkowe nogi nie stwarzaly zagrozenia ale mlody... 6 latek... a wiadomo, ze dzieci to w pionie i poziomie sie przemieszczaja... na raz... robiac przy tym lomot taki, ze sasiadom pewnie tynk z sufitu leci... to mlody do tego ma wysoki glosik... tonacja, ktora u futer wywoluje natychmiastowa chec ucieczki i polaczona z dzikim pedem pod lozko... a gdy jeszcze do tego mlody spotka sie po raz kolejny z np. drzwiami to natezenie dzwieku zblizone jest do syreny alarmowej...

a futra do tej pory zyjace w spokoju... gdzie jak bylo zamieszanie to przez nie wywolane... i tu nagle taki szok... bo mlody przez pierwsze parenascie minut zmeczony po podrozy poruszal sie niemrawie... i cichutki byl... stan, ktory dlugo nie potrwal i odwazny Wikko po pierwszych probach zapoznania sie... stwierdzil, ze to dla niego za duzo... i ewakuowal sie na reszte dnia pod lozko... Wilbar okupuje korytko... sypialnie opuszczaja tylko wtedy gdy mlody znadzie sie poza zasiegiem ich sluchu... wtedy nastepuje ostrozne wystawienie ryjka zza winkla... i domagaja sie ode mnie zabaw w srodku nocy... bo przeciez ile mozna spac ;)

2 komentarze:

  1. Moi siostrzeńcy wprawdzie starsi i przyjeżdżają na jeden dzień ale koty też nieszczęśliwe - chowają się i nawet nosa nie wyściubią :-)
    Tobie życzę miłego czasu z rodziną a niebieskim żeby szybko zleciało :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To i tak maja anielska cierpliwosc. Marlena to od razu warkiem, sykiem i prychem zaznacza, ze to jej teren, jej stado i nie zyczy sobie gosci. Lypie potem gdzies z drugiego pokoju albo zamyka sie w sobie i znika gdzies ;)

    OdpowiedzUsuń