Dawno nie bylo sasiada :) ... troche mu sie podroslo, taki teraz z niego mlodzieniec. Broi za parenacie kotow... w ogole z zamilowania ogronik, przesadza wszystkie kwiatki w zasiegu lapek. Czasami robi za dekoratora wnetrz a w wolnych chwilach wywleka rolke papieru toaletowego i szarpie z dzika radoscia na drobne strzepy, rozswiewajac to po calym mieszkaniu. Pozatym jest niesamowicie uroczy i zywy, wrecz nadpobudliwy ;)
i spadlo...
W tym momencie personel musial odlozyc aparat i podac kotu zabawke, ktora to natychmiast zapal w zeby i poszedl w dluga... uznajac sesje zdjeciowa za zakonczona :]
faktycznie wygląda diabelsko :)
OdpowiedzUsuńKosodrzewina,
OdpowiedzUsuńjak go pierwszy raz zobaczylam, bo musialam tesciowa zawiezc do hodowli... to od razu powiedzialam, ze to bedzie diabel tasmanski :)) i mialam racje ;) ... bo on rozrabia wiecej jak moje oba hehe
Żywy kociaczek ot co :))a do tego przystojniaczek z niego niezły.
OdpowiedzUsuńPiękny kocur! A z tym personelem to umarłam :D
OdpowiedzUsuńJagus161,
OdpowiedzUsuńzywy to on jest niesamowicie :))
Viollet,
tak to juz jest :D psy maja wlascicieli a koty personel ;))
Jest cudny :)!... :). Fajnie wygląda z tą kolorową myszką :)... Ciekawe, czy wyrośnie z kopanie w kwiatach...
OdpowiedzUsuńwatpie :) chyba zostanie z niego ogrodnik... ale teraz jak podrosl to jeszcze bardziej mi sie podoba :D
OdpowiedzUsuń