czwartek, 9 września 2010

kota mi wcielo ;)

Co jakis czas robie kontrolny rzut okiem co tez futra porabiaja... i tak pare dni temu oko zarejestrowalo Wilbara, ktory odgniatal kanape... oko popatrzylo dalej... i jeszcze dalej... a po Wikusiu ani sladu. Wolam, szukam, kusze... cisza. I prawde mowiac bylam juz troche zaniepokojona... w czarnej dziurze znikaja zabawki i rozne inne rzeczy, moze futro tez wcielo.

Zgube znalazlam przez przypadek... gdy zaliczalam kolejny przelot poszukiwawczy... katem oka zarejstrowalam ruch na szafie... na duzej SZAFIE w sypialni... stoi sobie koszyczek... a z koszyczka wystawaly uszy :]


Futro oczywiscie nie przejelo sie opierniczem z mojej strony,
co widac na zalaczonym obrazku...


bardziej interesowala go odcieta droga powrotna... bo w korytku lazakowal brat... zwabiony moimi poszukiwaniami a potem ruchem na szafie... ulokowal sie na punkcie obserwacyjnym... bo jak sie juz nie jest szefem zamieszania to przynajmniej trzeba byc z akcja na biezaco...


a Wikusiowi... jak juz go w koncu dorwalam wytarmosilam uszko ;)

2 komentarze:

  1. Jaki spryciarz, no :)... Moje tak wysoko nie wchodzą ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Abigail,
    u mnie tylko Wikko... Wilbara nie ciagnie... a maly siedzi i gapi sie do gory... jakby mogl to skoczylby na lampe ;)

    OdpowiedzUsuń