wtorek, 9 listopada 2010

kocie zamilowanie

A wlasciwie Wikkusiowe zmilowanie do wody nie przemija... ostatnio wstaje razem ze mna... leci jak szalony do lazienki... wskakuje do wanny i czeka zeby mu puscic troche wody. I jak tego nie zrobie to zachowuje sie jakby chcial wyssac wode z kranu... a jak mu puszcze to wylize wanne do sucha i szczesliwy idzie dalej spac. Taaaa... i wez tu zrozum kota ;) ... swieza przefiltrowana woda w misce nie daje tyle radosci.


Wilbar za to uwielbia wanne pelna wody...
z piana i moimi stopami, ktore z wody wystaja :]

6 komentarzy:

  1. Maus, u mnie jest tak samo! :-) I też niedługo pokażę na blogu, jak pije mój kot... :-) Baaardzo mi to przypomina Twoje zdjęcia... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie wiem co koty maja z ta woda... i ciekawe ze zupelnie odwrotna reakcja jest jak chce futra wyprac... wtedy zakwita zywiolowa niechec do mokrego :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Nono nienawidzi wanny bo raz do niej wpadł....:)

    OdpowiedzUsuń
  4. moje na razie kochaja... ale bez wody ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja dachowcowa Kota również wielbi picie z kranu ;) A fakt, że dwa razy wpadła mi do wanny nie zraził jej do atakowania moich stóp wystających ponad taflę wody... :]

    OdpowiedzUsuń
  6. no wlasnie lecaca woda zachwyca tylko wtedy jak leci cieniutko... prawie, ze kapie... mocniejszy strumien odpada... ale zawsze pozostanie wylizanie wanny do sucha :)

    OdpowiedzUsuń