wtorek, 8 lutego 2011

bezczelne futro...

Wszedzie dookola slysze, ze brytyjczyki to takie spokojne kotki... pokwicza czasami cichutko i pozatym sa malo rozmowne. Hmmm... to mi sie trafila gadula... wiele razy juz o tym pisalam, ze Wilbar jak nie spi to rozmawia... ze mna, z bratem, ze swoim odbiciem w lustrze... albo po prostu siedzi gdzies gdzie ma dobra akustyke... przewaznie w jadalni i drze paszcze. A poniewaz futra sie od siebie ucza... to mam teraz dwie gaduly... jak jedna sie zamknie to druga zaczyna... choc Wikko przewaznie do tego siada mi z tylu za krzeslem (gdy siedze przy kompie) ... i skrobie do tego w plastikowa noge... za co naprawde moglabym mu ten kochany lepek ukrecic ;)))

Ale nie o tym chcialam... mialo byc o gadule... ale o tej bezczelnej gadule, ktora ostatnio sobie upodobala suszarke z praniem. I choc wie, ze mi sie to nie podoba... to nie dosc, ze tam wlazi... to teraz do tego trabi na wysokosciach. Dopiero jak go zdyscyplinowalam slownie... to przepelzal kawalek dalej i zapadl w obrazona drzemke... oczywiscie obrazony byl kot a nie drzemka ;) ... zostawilam zmore w spokoju... jak spi to przynajmniej sie nie drze :]




2 komentarze:

  1. Maus, bardzo bym chciała dopisać Twój blog tutaj: http://kotlownia.blogspot.com/ Mogę?... :-)

    OdpowiedzUsuń