W kapieli oczywiscie ja... towarzystwo blaka sie po brzegu wanny... i mam wrazenie, ze kiedys to sie zle skonczy... dla futra szokiem... dla mnie ranami szarpanymi ;)
I tak wyglada kazdy wieczor w lazience... tylko piany czasami mniej ;) ... ale wieksza ilosc wody w wannie powoduje, ze Wilbar stoi na brzegu... bujajac sie w ta i z powrotem i usiluje wypic mi moja "kapiel"... i zadne tam dodatki mu nie przeszkadzaja...
Boskie :)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCammie,
OdpowiedzUsuńtylko to dla mnie zaden relaks, jak ciagle musze uwazac, zeby Wilbar w wannie nie wyladowal :]
Mam dokładnie to samo z moją kocią Czarną. Kiedyś mi wpadła.Efekt - przeorane ramię i bok.
OdpowiedzUsuńA mój brit się boi wody :/ Za to jego kolega-dachowiec uwielbia :D
OdpowiedzUsuńJagus,
OdpowiedzUsuńi podejrzewam, ze u mnie podobnie skonczy ;)
Moniar,
Eliot wody nienawidzil... diabel od tesciow wskakuje z glosnym wrzaskiem i dzika radoscia do umywalki jak leci woda... i myje sie namietnie w wodzie do picia :))
Słodkie masz te koty :)
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńJak je rozpoznajesz?dla mnie sa identyczne!Śliczne szaraczki,ja mam trzy futra w domu.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńczasami jak sa zwiniete w kulke to mam problem ale w formie rozwinietej rozpoznaje bez problemu bo sie roznia, nawet gdy na zdjeciach tego czasami nie widac :)
OdpowiedzUsuńBędę okrutna - niech zleci. Chętnie zobaczę jak wygląda taki misiek będąc zmoczonym!
OdpowiedzUsuńp.s. na pocieszenie dodam, że moje też pretendują do bycia zmoczonym przy podobnej okazji.
ja sie tylko zawsze zastanawiam jak beda potem wygladaly moje nogi ;)
OdpowiedzUsuń