Wilbar po zdemolowaniu siatki w oknie...
udajacy, ze w ogole nie wie o co chodzi :] ...
jakie okno... jaka siatka... tiaaa...
Z futra zrobila mi sie sprzataczka... nie wiem jak zakodowal sobie w lepku, ktore rzeczy naleza "do szafki"... i te zostawia w spokoju ale wszystko co poloze dodatkowo... paczke chusteczek, telefon, klucze... dokladnie wszystko zostaje w trybie natychmiastowym sprzatniete na podloge i przy wystarczajacym czasie... wkulane np. pod lozko. Potem przychodzi... zadowolony z siebie, po kolejna porcje myziania... i jakby mogl to wlazby mi na glowe.
A przy okazji aktualnie jestesmy na etapie znikajacych pileczek pingpongowych :) ... oba futra kochaja je bardzo... pod warunkiem, ze personel uczestniczy w zabawie... jako sila napedowa pileczki. w przypadku nieobecnosci personelu po krotkiej intensywnej imprezie... spotykam futra, ktore z wyrazem oczekiwania w slepiach domagaja sie, poszukiwania zabawki.
Muszę w końcu przynieść moim taką piłeczkę pingpongową. A Wilbar to ma rzeczywiście dziwne upodobanie do czystości :))).
OdpowiedzUsuńAbigail,
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)) ... ale kup najlepiej kilka bo one znikaja z predkoscia swiatla ;)