niedziela, 18 kwietnia 2010

raz w koszu... raz za koszem...

lazienka dalej stoi wysoko na liscie ulubionych miejsc futer... a w zwiazku z tym, ze rosna to ciagle otwieraja sie przed nimi nowe mozliwosci... brojenia :] ... pare razy juz Wikko zeskoczyl z pralki do koszna na pranie... teraz potrafia go po prostu przewrocic, szczegolnie jak jest prawie pusty... i zaczyna sie impreza... w koszu, na koszu, za koszem... i w srodku...






2 komentarze:

  1. Łobuziaki :-) Ale minka na ostatnim zdjęciu słodziutka - aniołeczek po prostu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewung,
    Wilbar jest mistrzem w udawaniu aniolka ;))

    OdpowiedzUsuń