poniedziałek, 7 czerwca 2010

zielona trawka

wzbudzila zainteresowanie... owszem :)


ale do szalenczej konsumpcji nie doszlo...


Wilbar poobserwowal...


pomlaskal...

moze to jeszcze za wczesnie... bo trawka zakonczyla zywot usychajac z czasem... poskubywana byla umiarkowanie... no nic... za jakis czas zrobie nastepne podjecie... a tymczasem beda dalej dostawac malt paste...

3 komentarze:

  1. :)) Śliczne te dwa bri :)).
    Ja chyba będę musiała zwiększyć Urwisowi udział chrupek odkłaczających (bo pasty nie jada), mimo, że trawy oba koty jedzą dużo - wciąż się Urwisior zakłacza :(.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej! A Was już tydzień na blogu nie ma...? Upały też Wam doskwierały?

    OdpowiedzUsuń
  3. Abigail,
    nie tylko upaly... przeprowadzka mi sie zbliza... a urzadzanie mieszkania w sumie od podstaw zajmuje wiecej czasu jak myslalam ;) ... a do tego trzeba pracowac :P ... ale juz nadrobilam i postaram sie regularnie pojawiac...

    OdpowiedzUsuń