Po tym jak futra stoczyly walke o pierwszenstwo do wylizania opakowania po jogurcie truskawkowym... i wylizaniu go na wysoki polysk... udaly sie na okno i przystapily do synchronicznego czyszczenia futra z poprzyklejanych tu i tam resztek jogurtowych. Jechaly rowniutko... jak zaprogramowane :)
Boskie! :DDD
OdpowiedzUsuńŚwietne są! :)
OdpowiedzUsuńKtóry pierwszy skończył? ;D
Ja mam jednego takiego słodkiego PUCKA :D
OdpowiedzUsuńDrugi "rudolf" złośliwy :P
Cudaki !
Świetni są :D... :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam je ^^
OdpowiedzUsuńHahahaha bezcenne sa te Twoje futra :*
OdpowiedzUsuńdzieki dziewczyny :)))
OdpowiedzUsuńParamore,
Wilbar... bo go cos za oknem zainteresowalo ;)
Następnym razem poproszę filmik, muszę to zobaczyć :D
OdpowiedzUsuńbede musiala potestowac nagrywanie :))
OdpowiedzUsuń