Na okno w sypialni futra moga wchodzic tylko pod obserwacaja... niestety siatka na owady nie jest odpowiednim zabezpieczeniem dla kota :] ... na szczescie wlazi tam tylko Wikko bo parapet jest waski i Wilbarowi sie dupsko nie miesci... a on wygodny jest i nie lubi sie obsuwac... i w ogole takie wyprawy to nie dla jasnie pana ;)
A pchelka jak to pchelka wszedzie sie wcisnie... i choc w pierwszym momencie ciekawy byl odglosow za oknem... to po chwili zastygl. Nastapilo hipnotyzowanie sznurka od zaluzji... tego sznurka, ktory tak ciekawi a jest niedostepny z podlogi... i jak juz mu sie wydawalo, ze ma pelna kontrole nad sytuacja... i juz sie szykowal do ataku... to jak zwykle personel glosnym fuknieciem pokrzyzowal plany... niezadowolenie futra bylo namacalne... byl tak blisko celu... i znowu nic.
What a beautiful picture! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA bo to personel czasem nie wie, jak się zachować :)) (edytowałam post bo literówka była...)
OdpowiedzUsuńOlivia,
OdpowiedzUsuńthank you :))
Abigail,
literowki sie zdazaja ;) ... ja przewaznie za szybko i nieuwaznie pisze... a potem mam pelno kwiatkow ;]
a peronel... no tak... czasami nie ma za grosz zrozumienia ;))
czy ja wiem, czy Wikko to taka pchełka... :D jakiś taki okrąglutki tutaj zdaje się ;)
OdpowiedzUsuńRudomi,
OdpowiedzUsuńbo on potrafi zebrac sie w sobie ;) ale nawet jak czasami wyglada jak kuleczka to zwinny jest niesamowicie :))