wtorek, 2 marca 2010

dziura bez dna



Wikko jest niemozliwy... zezre wszystko... no prawie wszystko co mu sie nawinie... jedyne czego nie lubi to owoce :] ... to, ze chowac musze wszystko zaczynajac od ugotowanego ziemniaka po zapiekanke z makaronem. Wieczny glod o okraglych oczkach. Ostatnio kupilam cyc indyka... futro prawie przewinelo sie na lewa strone a jeki, ktore wydawal wskazywaly by na ciezkie totrury... no coz... tego dnia dostaly puszke z mieskiem wiec nie wzruszyly mnie proby wyludzenia kaska. Trzeba byc konsekwentnym heh...

I co zrobila ta mala zmora... polazl za zapachem do "schowka" gdzie stoja worki z posegregowanymi opakowaniami... zanurkowal i wylowil ten plastikowy pojemniczek. Zaniepokoila mnie cisza... wiec poszlam sprawdzic... Wilbar siedzial w bezpiecznej odleglosci i obserwowal... a Wikko wylizywal plastik na wysoki polysk... i moje pojawienie sie wcale go nie zaniepokoilo... wrecz przeciwnie... jeszcze szybciej zaczal machac jezyczkiem :]

6 komentarzy:

  1. Smakosz, ot co ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. taki, co zzera wszystko, co mu stanie na drodze, to nie smakosz, to odkurzacz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie :) taki to nie zginie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonym,
    raczej zarlok ;))... bo ogolnie rabie wszystko...

    Rudomi,
    dokladnie... jak dla mnie to taki maly zywy smietniczek... bez dna ;)

    Abigail,
    on w sumie normalne kocie zarcie to w ramach rozsadku je... ale rozne inne rzeczy... amok totalny... marudzi jakby go ktos glodzil ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny kocina, pańcia nie dała się na błagalny wzrok skusić, to musiał sam sobie poradzić :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Friendlyhag,
    jasne... biedactwo ;))

    OdpowiedzUsuń