wczesniej zgodnie oba grzaly kuperki...
z czasem Wilbar stwierdzil, ze to jego korytko
i rozciaga sie tam do granic mozliwosci...
i nie za bardzo podoba mu sie towarzystwo :)
i rozciaga sie tam do granic mozliwosci...
i nie za bardzo podoba mu sie towarzystwo :)
a gdy brat pierwszy sie tam pojawi,
to po prostu bezczelnie sie na malym uwali...
to po prostu bezczelnie sie na malym uwali...
co nie da sie ukryc wyglada komicznie...
ale Wilbarowi wcale nie przeszkadza,
bo on po chwili spi snem kamiennym...
w przeciwienstwie do Wikkusia,
ktory czuje sie tak jakby przytloczony sytuacja ;)
ale Wilbarowi wcale nie przeszkadza,
bo on po chwili spi snem kamiennym...
w przeciwienstwie do Wikkusia,
ktory czuje sie tak jakby przytloczony sytuacja ;)
dopiero po krotkiej probie wyjasnienia...
futra doszly do porozumienia i dalej lezaly w zgodzie...
futra doszly do porozumienia i dalej lezaly w zgodzie...
do nastepnego razu...
choc Wilbar dalej nie wygladal na szczesliwego :]
choc Wilbar dalej nie wygladal na szczesliwego :]
They are so perfect! :)
OdpowiedzUsuńJakie kanapki z kotów ;)! mniam!...
OdpowiedzUsuńOlivia, thanks :)))
OdpowiedzUsuńAbigail, czasami sie zastanawiam ktora noga, do ktorego futra nalezy takie sa splatane ;)
czad! :D
OdpowiedzUsuńAle słodko wyglądają jak śpią razem :)
OdpowiedzUsuńMaja,
OdpowiedzUsuńto jeszcze nic ;)
Leonku,
to coraz rzadziej sie zdaza... powoli kazdy z nich ma swoje katy do spania :)