Futra dokazuja... Wilbar awansowal na dive, nie dosc ze gadula to jeszcze jest bezczelny i namolny ;) ... do tego stopnia, ze czasami Wikko sie przed nim chowa... bo inaczej to Jasnie Pan Gryzak nie da mu pospac... nie da mu nawet polezec... no bo przeciez jemu sie nudzi. Zmora straszliwa... to samo oczywiscie wyprawia ze mna. Jak juz mu brat zniknie to przychodzi do mnie... i jopi sie tymi bursztynowymi oczami drac sie jak obdzierany ze skory. I nie zeby przyszedl powiedzmy na kolana... co to to nie... polozy sie ponad metr dalej. To samo odstawia w nocy... i oczywsice o 5.30 za co moglabym go udusic bo potem leze i czekam az budzik o 6 zadzwoni... ale wtedy tez kladzie sie praktycznie poza zasiegiem reki albo tak, ze wyczuwam go koniuszkami palcow :] ... zeby jeszcze przyszedl i sie cicho polozyl ale on musi mnie o tym poinformowac i musze sie odezwac do niego bo czeka na reakcje... przy braku odpowiedzi wzmacnia naglosnienie.
Wikkusiowi problem z lapka minal i juz pewnie o tym zapomnial bo gania dalej jak szaleniec :) ... i ciagle najwiekszym zainteresowaniem cieszy sie jedzenie... przewaznie to nie jego.
Bardzo dobrze, że Wiki już łapko-sprawny :). A Wilbar z opowieści nijak mi do zmory straszliwej nie pasuje :PPP :) Pozdrawiamy ciepło...
OdpowiedzUsuńBo to taka strasznie kochana zmora :)))
OdpowiedzUsuń