piątek, 1 stycznia 2010

noworocznie

Futra dzis spokojne... odsypiaja wczorajsze atrakcje :)

Pierwszy Sylwester... na poczatku zaciekawil, oba siedzialy w kuchni na oknach i przygladaly sie fajerwerkom oczkami wielkimi jak spodki. Wszystko bylo dobrze, dopoki nie wyszlismy na dwor (tzn. ja z mezem) i odstawilismy nasz maly wybuchowy pokaz. To bylo dla futer chyba za duzo i gdy wrocilismy, to koty siedzialy rozplasczone za kanapa. I o ile Wikko szybko zapomnial o nadmiarze halasujacych atrakcji i zaraz znowu sie bawil... tak Wilbar potrzebowal wiecej czasu ( jak zwykle zreszta).

4 komentarze:

  1. Biedny Wilbar:-) Swoją drogą rozczulające i komiczne zarazem jest, jak bardzo taki kot próbuje czasem pozbyc się trzeciego wymiaru- płaszczak prawie doskonały. Furia tak robi, kiedy poluje.

    OdpowiedzUsuń
  2. One są tak wzruszające... :) Koty znaczy. Moje potwory właśnie dzikie gonitwy uprawiają po domu :P, ale wczoraj też odsypiały... Pozdrawiamy noworocznie...

    OdpowiedzUsuń
  3. biedne kociaki za kanapa :D
    moj pies, wazacy 30 kg, tez jak slyszy fajerwerki rozplaszcza sie calkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mrouh, one w ogole chyba skladaja sie z chrzastek... bo przeciez kosci sie nie da tak wyginac :]

    Abigail, moje dzis tez szaleja :)

    Ilios, futra juz dawno zapomnialy ;)

    OdpowiedzUsuń