Wikkus czasami niestety zapomina, ze nie moze nadwyrezac prawej lapki... a on niestety jak zlapie faze to lata z czwarta kosmiczna... do wysokosci metra (drapaki, kanapy itd.)
I niestety stalo sie... dzis chyba zle skoczyl... bo nagle wykical z sypialki na trzech lapkach.
Oczywiscie zamiast sie ulozyc przy piecu i grzac... dac lapce odpoczac... to on wiecznie w ruchu ale co zrobic... przeciez futra nie zwiaze :] Lapke sprawdzilam... jak dotykam to nie miauczy, czyli jedyny dyskomfort odczuwa przy chodzieniu... mam nadzieje, ze wszystko bedzie ok. Na razie jest pod stala obserwacja. I oby spac oba poszly bo czas na drzemke popoludniowa bo brat chwilami go napastuje a to tez nie wskazane.
To koza jedna:-) Trzymam kciuki, razem z Furiatką, żeby się "zagoiło" jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńMrouh,
OdpowiedzUsuńdziekuje :)... na szczescie Wikko w koncu spi ;)
Kulasek jest tak słodki, że słów brak :-))
OdpowiedzUsuńHersylio,
OdpowiedzUsuńja chwilowo mam ochote go udusic ;) ... bo zamias dac lapce odpoczac... to lazi, skacze i marudzi jak mu tlumacze, ze nici z zabawy :]
Właśnie odkryłam Twój blog. Ależ masz piękne koty! Kwintesencja miękkości i puchatości :)
OdpowiedzUsuńnougatina z kociego zaułka
'gdyby kózka nie skakała...", ale co on ma zrobić jak go energia rozpiera, to nie jego wina, tylko tej łapki
OdpowiedzUsuńNougatina,
OdpowiedzUsuńwitam i zapraszam czesciej :)
Nasze zwierzaki,
musze przyznac,ze i tak sobie dobrze radzi maluszek ale czasami go faktycznie rozpiera :)
Na szczescie go nie boli bo ma apetyt i chce sie bawic i zadne tlumaczenie nie pomaga ;)