zalozylam Wilbarowi szeleczki...
jakby mogl to wepchalby sie za kanape...
zywiolowa niechec wisiala w powietrzu...
a po chwili jak pozbyl sie wroga...
jakby mogl to wepchalby sie za kanape...
zywiolowa niechec wisiala w powietrzu...
a po chwili jak pozbyl sie wroga...
az w koncu mu zabralam
bo moze sie jeszcze kiedys przydadza ;)
Wilbar pozostal niepocieszony i z mina...
pod tytulem... "jeszcze je kiedys dorwe"
bo moze sie jeszcze kiedys przydadza ;)
Wilbar pozostal niepocieszony i z mina...
pod tytulem... "jeszcze je kiedys dorwe"
Jacie! Jaki on jest MIŚ :)!!! A zdjęcia się świetnie ogląda po powiększeniu :). Trzecie Naj!.
OdpowiedzUsuńAbigail,
OdpowiedzUsuńobowiazkowo w powiekszeniu :))) ... Wilbar jest typowym bri... takim wlasnie misiem od czubka nosa po koncowke ogonka :)
Slodka zemsta slodkiego kota. Pociesznie wyglada "zabijajac" szelki ;)
OdpowiedzUsuńOlisku,
OdpowiedzUsuńi do tego z jaka pasja... zdjecia nie do konca to oddaja :)
Fakt, wygląda przezabawnie :)
OdpowiedzUsuńAle, ale chciałam się dopytać... jak to sam ściągnął szelki? jakim sposobem?
Friendlyhag,
OdpowiedzUsuńszelki ostatnio byly na Wikko, ktory jest mniejszy wiec zeby zalozyc Wilbarowi musialam powiekszyc... moze za duzo... ale futro dostalo takiej wscieklizny, ze w pewnym momencie nie tyle, ze sam sie z nich uwolnil ale udalo mu sie lape wyciagnac i cale szelki byly krzywe...