piątek, 6 sierpnia 2010

fascynacja nie przemija

i nie wiem co zrobic ;) ... bo w nowym mieszkaniu woda z kranu nie kapie... ale za to kabina prysznicowa wzbudza duze futrzane emocje... pod warunkiem, ze kot znajduje sie na zewnatrz hehe...


obserwacja i oczekiwanie na pojawienie sie kropli...


i lapiemy... lapiemyyy !!

a w ogole to korek do wanny bede musiala dokupic... taki z lancuszkiem...
co prawda do wanny nie trzeba... ale Wilbar teskni sa swoja zabawka :]

5 komentarzy:

  1. Mój kot też tak robi... Łapie sobie krople... :-)Najbardziej lubi w kuchni... Przyznaję ze wstydem, że czasem zostawiam mu taki troszkę kapiący kran... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Beato,
    ja tez mu troszke pomagalam z tymi kroplami :)) ... bo tak to siedzial i hipnotyzowal kran wzrokiem... stary kran z kurkami to i latwiej bylo... tylko musialam uwazac bo w koncu futro skojarzylo i jak nic nie lecialo to wlazil na wanne i opieral sie o kurki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim koto trochę przeszło domaganie się wody od kiedy mamy fontannę i woda ruchu jest stale dostępna:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maus, powiedz jak Ci się udaje tak perfekcyjnie uchwycić spadające kropelki? Zdjęcia jak zwykle cudne, oczywiście na pierwszym miejscu Brytki :)

    Taka fontanna to chyba marzenie większości kotków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewung,
    tez juz sie nad taka fontanna zastanawialam :)

    Leonku,
    tu te kropelki wyszly mi przez przypadek hehe... bo w sumie glownie staralam sie uchwycic Wikko w akcji ;)

    OdpowiedzUsuń