niedziela, 1 sierpnia 2010

przelotem



przeprowadzki maja to do siebie, ze pochlaniaja strasznie duzo czasu...
jedna noga w starym mieszkaniu... druga w nowym... obiema w pracy...

ale juz pierwsza noc za nami... padnieta jestem na tyle, ze nawet nie mam sily latac za futrami z aparatem... a pozatym one chwilowo i tak wiekszosc czasu spedzaja pod lozkiem albo lataja po mieszkaniu w takim tempie, ze nie nadazam :]

2 komentarze: