niedziela, 15 sierpnia 2010

wieczorowa pora...

cos przelecialo w szalonym pedzie...
i wskoczylo do kartonu z dokumentami :]


co oczywiscie wzbudzilo zainteresowanie Wikkusia...
bo trzeba sprawdzic czy brat ma znowu amok faze...


ostrozne rzucenie okiem potwierdzilo obawy...
futro po chwili szalu z przytupem polecialo dalej...


demolujac mi kwiatka w kuchni... a wlasciwie drzewko bo to jedna z moich mandarynek... i teraz mam znowu dwie niepasujace doniczki bo trzeba bylo strzaskana wyrzucic :/ ... taaaa... uroki posiadania zwierzatek futerkowych ;)

4 komentarze:

  1. Ale cudne zdjęcia :-)Biedny Wikkuś - ale mu Wilbar przeleciał nad głową :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewung,
    no tak... nie latwo zlapac kota w locie ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie uchwycone momenty wskakiwania i wyskakiwania z pudełka. Prawie potrafię sobie wyobrazić to szaleństwo Wilbarka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Olisku,
    a co sie nameczylam ;] ... bo on tak skalal w ta i z powrotem a mi ciagle brakowalo na zdjeciu jakiejs czesci futra ;))

    OdpowiedzUsuń