Czasami sie zastanawiam jak on sie w ogole moze wyspac. Kot lunatyk w poziomie ;) A z drugiej strony sciany piec, ktory przyjemnie grzeje futro. I kulamy sie... z boku na boczek po kociej "kanapie - poduszce", ktora Wilbar wyciagnal z szafy i na poczatku dziko z nia walczyl ale wtedy byl na etapie gryzaka szalenca ;)
I moze sie palic i walic... futro spi snem kamiennym. Czasami az mu zazdroszcze. Tez bym sie w koncu wyspala :]
Wczoraj chcialam sie zdrzemnac... pogoda byla kiepska, chwile czasu mialam przed praca. Padlam na kanape, pod kocyk. A tu lup lup lubudup... cos na ksztalt malego trzesienia zimi. Futra wlazly w kanape i zawziecie sie bawily. I jak juz w koncu ucicho... i pomyslalam, ze ta chwile moge jeszcze polezec... przylazla gadajaca zmora i depcze po mnie a paszcza mu sie nie zamyka. No skarzyl sie, ze brat wryl sie w kat i spi slodko... i on go nie moze meczyc a sam sie tam nie zmiesci. Zgrzytnelam zebami tak, ze prawie mi szczeka z zawiasow wyleciala. Po 10 minutach podnioslam sie z kanapy, podnioslam kanape, wyciagnelam futro... ulozylam oba na kanapie, natychmiast rozpoczelo sie wzajemne czyszczenie a po chwili niedlugiej obie zmory slodko spaly . A mi nie pozostalo nic innego jak ubrac sie i isc do pracy pffff...
I moze sie palic i walic... futro spi snem kamiennym. Czasami az mu zazdroszcze. Tez bym sie w koncu wyspala :]
Wczoraj chcialam sie zdrzemnac... pogoda byla kiepska, chwile czasu mialam przed praca. Padlam na kanape, pod kocyk. A tu lup lup lubudup... cos na ksztalt malego trzesienia zimi. Futra wlazly w kanape i zawziecie sie bawily. I jak juz w koncu ucicho... i pomyslalam, ze ta chwile moge jeszcze polezec... przylazla gadajaca zmora i depcze po mnie a paszcza mu sie nie zamyka. No skarzyl sie, ze brat wryl sie w kat i spi slodko... i on go nie moze meczyc a sam sie tam nie zmiesci. Zgrzytnelam zebami tak, ze prawie mi szczeka z zawiasow wyleciala. Po 10 minutach podnioslam sie z kanapy, podnioslam kanape, wyciagnelam futro... ulozylam oba na kanapie, natychmiast rozpoczelo sie wzajemne czyszczenie a po chwili niedlugiej obie zmory slodko spaly . A mi nie pozostalo nic innego jak ubrac sie i isc do pracy pffff...
Łobuziaki :). Ale pozycje wygibaśne ;)! - zwłaszcza na zdjęciu trzecim.
OdpowiedzUsuńna zdjeciach jest tylko Wilbar :D ... i to byla jedna 30 min drzemka. On jest mistrzem jezeli chodzi o pozy :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pluszaki; zaglądam tu do Was z nieustającym zachwytem i zastanawiam się jaka jest różnica między futerkiem zwykłego dachowca a tymi tutaj, które wyglądają jak aksamit, a lśnią jak atłas? Głask, głask :-)
OdpowiedzUsuńHersylia
Dziekuje :) Roznica w futerku jest duza, moje maluchy maja niecale 6 m-cy wiec ich futerko i tak jest jeszcze "dzieciece" ale pomimo nazwy brytyjczyk krotkowlosy te koty maja jak dla mnie nadmiar futra ;), ktore jest u doroslego kota tak geste, ze trudno dojrzec skore. Co sprawa wrazenie, ze brytki wygladaja jakby byly pluszowe :)
OdpowiedzUsuńU dachowca futro lezy a u brytkow czesciowo te krotkie puszyste wloski stoja w pionie ;)
Ale zeby pozostaly ladne i blyszczace to trzeba je regularnie czesac a wlasciwie wyczesywac podszerstek.
No i Gandzia się obraziła. Bo razem Twojego bloga właśnie czytałyśmy i nieopatrznie powiedziałam, zobacz klusko jakie figurki mają chłopaki, a w Twoim wieku są. I jakie słodziutkie. I te pysia takie, no misie pysie, no zobacz , szkoda, ze sie tylko platonicznie moglabys zakochac. I Gandzia foch na calego, schowala sie w budce. I nie wiem czy za kluske sie obrazila czy za te zachwyty... ;)
OdpowiedzUsuńhehe... i tak to jest wlasnie z babami ;)
OdpowiedzUsuń