Wikko jak nie na co zmywac ;) ... to czysci namietnie wlasne futro...dawno nie widzialam kota, ktory sie tak intensywnie pucuje...
a jak skonczy to zabiera sie za brata...bez wzgledu na to czy temu sie to podoba czy nie...
i czyscimy uszy... snurff...
Nie ma to jak braterska miłość :)
OdpowiedzUsuńA jak minęła dzisiejsza noc?
dzis bylo juz troche lepiej i ja bylam padnieta to moze tez mocniej spalam ;) Wilbar obudzil mnie pierwszy raz kolo 5... jak otworzylam oko to lezal obok i darl dziob...
OdpowiedzUsuńThe last picture is perfect.
OdpowiedzUsuńa braciszek myciem się nie rewanżuje? Obserwując własne koty zupełnie nie wiem kto jest Władcą a kto poddanym, one się wzajemnie wylizują :)
OdpowiedzUsuńAle Wikko ma malinowy jezor :D
OdpowiedzUsuńFriendlyhag oba pucuja sie na zmiany, tylko w wersji Wilbara jest to dzikie mycie zakonczone walka ;)
OdpowiedzUsuńIlios a jaki szorstki ;)