wtorek, 29 grudnia 2009

cwaniaczek


Pisalam juz, ze Wilbar to gadula ale teraz to juz naprawde przesadza. Cwaniaczek sie zrobil i jak tylko cos chce to siedzi i tak nadaje, jakby mu sie straszna krzywda dziala... bo wie potwor, ze w koncu przyjde sprawdzic co sie dzieje. A on wtedy strzeli szeroki usmiech... i rozkoszne "miauuu" z siebie wyda... obali sie na boczek i kaze sie czochrac. Oczywiscie pora nie gra roli... z ta mala roznica, ze w nocy zawisa mi nad glowa i zaczyna sie drzec. Rozwinal game wydawanych dzwiekow niesamowice i teraz faktycznie wykloca sie z zacieciem, nasze dyskusje sa coraz dluzsze. A jak fukne na niego to jeszcze ogonem zatrzesie.
Po prostu bezczelny :D

5 komentarzy:

  1. Cwana bestia:-) Furia jeszcze nie wpadła na to, żeby się domagać czegoś wrzaskiem. Ubaw na pewno byłby niesamowity, choć niekoniecznie nad ranem:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moj poprzedni kot rzadko kiedys cos z siebie wydusil... czasami pospiewal w nocy... dlatego taka gadula to dla mnie cos nowego, tym bardziej, ze brytki podobno niegadatliwe... ale te moje dwa egzemplarze sa chyba z innej planety ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje dwa postanowily przelamac stereotypy :)
    ale juz Cie widze z Wilbarem jak kazdy z Was stara sie pokazac, kto tu jest gora :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A to by się z Gadem moim dogadał. Liliowa codziennie rozbudowuje gamę dżwięków. Nauczyła się już nawet od Willa bawarskiego jodłowania. Kot brytyjski jodłuje. Umrzeć można. A jak się z niej śmieję to obraza majestatu. I miałk jeszcze przeraźliwszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ilios, futro jak zwykle wygrywa... rozbraja mnie calkowicie ;)

    Kotoblog, no prosze a moje rodowite bawarczyki i nie jodluja ;) ... ale zobaczymy jak sie w styczniu wybierzemy do weta... Eliot wtedy odkryl nowe mozliwosci swojego gardelka ;D

    OdpowiedzUsuń