piątek, 6 listopada 2009

dlaczego brytek


Eliot (1997 - 2009)

Kiedys lubilam koty... pewnie, bo dlaczego nie :)
ale u mnie w domu zawsze byly psy. I w sumie wczesniej nie myslalam o sprawieniu sobie futrzaka, moze tez dlatego ze zbyt zakrecone bylo moje zycie :]

Moze tak by zostalo... ale los chcial inaczej ;) ... wiele razy widzialam w tv reklame sheby albo whiskasa i zachwycalam sie kociakami, ktore tam wystepowaly. W obu przypadkach to brytki. A jak czesto jeszcze sie je spotyka w ogole o tym nie wiedziac to trudno powiedziec. Przy tej roznorodnosci kolorow futerka a przy tym w relkamach wykorzystuja mlode kociaki u ktorych nie zawsze widac charakterystyczne cechy.

I tak pewnego dnia poznalam Eliota. Wtedy byl juz byl doroslym (6 letnim) i statecznym (czyt. kanapowym) kotem ;D ... ktory mnie bez problemu zaakceptowal, pomimo ze wybredny byl ogolnie jeszeli chodzi o dobor towarzystwa. I tak te pare lat, ktore bylo nam dane razem spedzic poglebialy moja fascynacje ta rasa.
Wiec w sumie nic dziwnego, ze gdy Eliot odszedl za teczowy most zdecydowalismy sie ponownie na brytki. I tak trafily do nas dwa najwspanielasze lobuzy, ktore na razie dokazuja ile wlezie i nie da sie ukryc urozmaicaja nam jesienne dni :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz