
Wiadomo oprocz spania i zabawy jedzenie jest ulubionym zajeciem kotow (w kazdym wieku). I zawsze na poczatku jest dylemat, ktora karme (firme) wybrac... suche czy mokre...
Coraz wiecej tego na rynku, do wyboru do koloru ale ciagle najwazniejsze jest jakosc. Tak zeby byla odpowiednia zawartosc miesa w miesie ;) ... i bez zbednych wypelniaczy. Z tym, ze kot jednostka z natury wybredna i nie wszystko jej odpowiada. I sa to bardzo indywidualne zachcianki zywieniowe.
Ja zdecydowalam, ze pozostane przy Royal Canin. Ta karme dostawal cale zycie Eliot, i ta karme dostawaly tez koty w hodowli. Nawet jak nie jest idealna (i taka pewnie nie istnieje) to ja do tej pory bylam zadowolona. Nie chce tez testowac, bo przeciez nie mozna ciagle dawac kotu czego innego do jedzenia... tak wiec na razie maluchy beda dostawac Kitten 36 (do 12 m-cy). Przede wszystkim sucha a w niedziele na sniadanko dostaja saszetke. Suche dostaja w jednej misce, mokre ostatnio w dwoch bo strasznie sie przepychaly... przez co teraz jedza pare kawalkow ze swojej i pare z miski brata... ubaw po pachy :D . Suche dostaja dwa razy dziennie, porcje na dwie glodne paszcze (wg wieku i wagi). Na razie calkiem ladnie same sobie reguluja mie wyjadajac wszystkiego natychmiast ;) ... tak wiec czesto przy zmianie cos jeszcze w misce zostaje.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz