Wilbar von der Veste
Gryzon i lobuz :) ... jest pewnie pare minut starszy od brata, niestety nie dal sie zwazyc ale poniewaz jest troche wiekszy od Wikko to ocenilabym na 700 g. Na poczatku byl strasznym panikarzem, nie dal sie poglaskac i odskakiwal jak sie kolo niego przechodzilo... dzikus ;)
Teraz po ponad tygodniu powoli wychodzi z niego pluszak-przytulanka. Ogolnie ulubione zajecie na razie to brojenie, spanie i niespodziewane ataki na brata w celu zmobilizowania go do zabawy... chwilowo walcze z nim bo proboje obgryzac oszycie z wykladziny :]
Gryzon i lobuz :) ... jest pewnie pare minut starszy od brata, niestety nie dal sie zwazyc ale poniewaz jest troche wiekszy od Wikko to ocenilabym na 700 g. Na poczatku byl strasznym panikarzem, nie dal sie poglaskac i odskakiwal jak sie kolo niego przechodzilo... dzikus ;)
Teraz po ponad tygodniu powoli wychodzi z niego pluszak-przytulanka. Ogolnie ulubione zajecie na razie to brojenie, spanie i niespodziewane ataki na brata w celu zmobilizowania go do zabawy... chwilowo walcze z nim bo proboje obgryzac oszycie z wykladziny :]
Moj pieszczoszek... do tej pory nie spotkalam sie z maluszkiem, ktory by byl tak ciekawski i odwazny a przy tym wiecznie chcial sie tulic i myziac. Ale to wlasnie Wikko pierwszy wyszedl z boxu i zaczal zwiedzac mieszkanie. Wikkus jest wyjatkowy... chocby przez to, ze ma maly problem z przednia lapka. Mama hodowcy niechacy cofajac sie nadepnela mu na lapke jak byl malutki i nie wyksztalcily mu sie do konca pazurki. Co wcale nie przeszkadza mu dokazywac i jezeli chodzi o rozrabienie to jest pierwszy... co zrobi Wikko to potem powtarza Wilbar.
I stad wlasnie wyszlo, ze beda dwa kociaki... na poczatku mial byc tylko Wilbar ale Wikko byl wiecznie u mnie na kolanach, wszedzie go bylo pelno... to po prostu maly futrzaty zywiol :D ... padla propozycja czy nie chcielibysmy dwoch... ja sie nie musialam zastanawiac... moj maz po 5 min tez juz wiedzial co zrobimy. To byla w 100% dobra decyzja... oba sie uzupelniaja i nie wyobrazam sobie zeby jednego mialo nie byc.
I stad wlasnie wyszlo, ze beda dwa kociaki... na poczatku mial byc tylko Wilbar ale Wikko byl wiecznie u mnie na kolanach, wszedzie go bylo pelno... to po prostu maly futrzaty zywiol :D ... padla propozycja czy nie chcielibysmy dwoch... ja sie nie musialam zastanawiac... moj maz po 5 min tez juz wiedzial co zrobimy. To byla w 100% dobra decyzja... oba sie uzupelniaja i nie wyobrazam sobie zeby jednego mialo nie byc.
Co dwa koty to nie jeden ;) to sie wie;)
OdpowiedzUsuńi jak sie nie wiedzialo to teraz juz sie wie w 100% ;D
OdpowiedzUsuń