poniedziałek, 23 listopada 2009

nie ma to jak rodzenstwo

myslaby kto, ze takie rozkoszniaczki spokojne

grzejemy sobie brzuszki

Wilbar na prawym boczku

Wikko na lewym

takie z nas syjamskie blizniaki :D

A tak w ogole to urlop mam... URLOP !!!! ... powtarzalam sobie dzis co godzine... tak od 5 rano. Gdy Wilbar z dzikim tupotem wpadal mi na lozko glosno przy tym kwiczac.
No nudno futrom... o strasznie nudno.
Tiaaa... tylko ja sie wczoraj nie kulalam caly dzien z boczku na boczek... bo wczoraj za to byl dzien niemrawca i towarzystwo sie snulo i kata do padniecia nie moglo znalezc :]

Dzis za to dwa razy tyle energii... i tak mnie co godzine budzily... a od 8 siedzialy na drzewku i intensywnie sie na mnie gapily uszzzz... od 4 tygodni chodze nie za bardzo wyspana dzieki rozkoszniaczkom. Bo dokladnie tyle czasu sa u nas :) ... jak ten czas leci. Dzis odbylo sie wazenie... pelne wrazen bo naprawde nielatwo wytlumaczyc kotu, ze wlasnie teraz ma chwile NIERUCHOMO stac na wadze (w kartoniku heh...) .
Rezultat: Wiko - 2 kg, Wilbar 2,5 kg

2 komentarze:

  1. Cudowne futrzaki!
    Ostatnia fotka rewelacja :D
    One tak fajnie razem leza,ahhhh slodki widok-moje zblizaja sie do siebie tylko na czas dzikiej gonitwy albo walki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dlatego wlasnie chcialam rodzenstwo :)
    bylo bardziej mozliwe, ze beda razem spac i sie nawzajem myc... i na szczescie tak jest :D

    OdpowiedzUsuń